Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyprzedzałinnychołeb.Noalezostałświetnymlekarzem.
Założęsię,żezprzyrodymiałpandobreoceny.
Zprzyrody,polskiegoirysunku.Gorzejzgeografią.
Aczymamamusiałasiędużonapracować,żebydziecisiętakuczyły?
Trzymaładyscyplinę?
Nie,tosamoszło.Mamasięnapracowała,żebykażdyznas,
adziecibyłaprzecieższóstka,miałconasiebiewłożyć:
przerabiałaubraniapoojcunanajstarszegobrata,potemnamnie
inamłodszego.Nicsięniemarnowało.
Pamiętapanswoichkolegówzpodwórka?
Miałemkolegówodpiłkiszmacianej.PamiętamsąsiadaLudwika
Kluzę,któregozresztąnamalowałem,jakgrawkartyzmoim
młodszymbratemOlkiem.Bylirówieśnikami.Kluzowiemieszkali
dwadzieściametrównadnami,nazboczupagórka,gdzierósł
pięknydąb,któryktośznichpotemwyrżnął.
Ainnezabawy?
Byłyróżne.Bawiliśmysięwzabawytypu„jedziemleko”
(podobnadogryw„pomidora”polegałanarozśmieszaniu),
graliśmywdwaognie,siatkówkę,bawiliśmysięwberka.
Zchłopięcychzabawbyłypalanticyrka,czylidołekwziemi
zutwardzonymgniazdeczkiem.Wkładałosiękawałekpatyka,
większympatykiemuderzałowkoniuszekmniejszegoitrzebabyło
wybićjaknajdalej.Bardzoskomplikowana,trudnaiefektownagra
odbywałasięnapastwiskubezzakupionychnarzędzi.Wszystko
robiliśmysami.Aleteżpamiętam,żestawaliśmypodwóch
stronachpagórkaiwołaliśmydosiebie:
„Jebałycięosy,tychujubosy!
Aciebiebarany,tychujujebany!”.
Dobrze,żematkategoniesłyszała.Każdeodciąganie
odkolegówbyłodlamnieprzykre.Cholernielubiłemtewszystkie