Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obdzielićkilkaosób.Czujesiępotrzebnyilubipomagać.Jego
telefonnieprzestajedzwonić.Chociażlubiteżwciszyispokoju
„dojrzewać”dopołudnia.Jestodemnieponadpięćdziesiątlat
starszy,alebywało,żepoparugodzinachrozmowytojabyłam
bardziejzmęczonaniżon.
PierwszyrazprzyjechałamdoZalesiazimą2015roku,
byprzeprowadzićzJózefemWilkoniemrozmowędoksiążkiJak
onipracują.Tekilkagodzintobyłozamało,chciałamwrócić
dotejkuchniidotegoogrodu,chciałamposłuchaćdalszych
opowieścimistrza,któregoilustracjeuwielbiałamoddziecka.
Podobnotakczująsięwszyscy,którzygoodwiedzają.Kiedy
wtedyzamknęłamzasobąfurtkę,wiedziałam,żejeszczetuwrócę.
Toniebyłprzypadek:ponadrokpopierwszymspotkaniu
zadzwoniłamdoagentkiJózefaWilkonia,BlankiWyszyńskiej,
zpytaniem,czyartystabędziezainteresowanywywiadem
książkowym.Dowiedziałamsię,żebyłojużparętakich
propozycji,aleponieważondobrzewspominanasząrozmowę,
miałampojechaćdoZalesiaimutoosobiściezaproponować.Tak
teżzrobiłam.
Zgodziłsię.Ustaliliśmy,żeksiążkabędzieopowieściąojego
codziennymżyciu,nietylkootwórczości.Zaproponowałamjej
publikacjęWydawnictwuMarginesy,ponieważpodobamisię
sposób,wjakiwydajeonotegotypuksiążki:dużownichilustracji
izdjęć,awprzypadkuWilkoniatestanowiąosobną,równoległą
opowieść.
Nagrałamprawiestogodzinrozmów.Niespieszyliśmysię.
Częstozhistoriizczasówstudenckichzbaczaliśmynatematy
bieżące.Mistrzrobiłdygresje,jednowspomnienieotwierałodrzwi
kolejnymijeszczenastępnym.Ichoćzaplanowałam,żebędziemy
rozmawiaćnaprzykładoParyżu,toporuszaliśmytematy
dotyczące...Ameryki.Rozmawialiśmyodzieciństwie,
awychodziłaopowieśćojedzeniu,itakdalej.Wewzruszających
momentachmówiłniecociszejiwolniej.Kiedycośgoporuszyło,
podnosiłgłosiprzyspieszałtempo.