Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rodziców,którychnawetniezdążyłampoznać.
Jednocześniewypełniłomniemiłepoczuciewyjątkowości,
bomojemuprzyjściunaświattowarzyszyłydramatyczne
iniecodziennewydarzenia.Żadneteżinnedzieckowewsi
niemogłopochwalićsięrodzicamiprzebywającymwśród
aniołków.Wydawałomisiętobardzoromantyczne,więc
natychmiastpodzieliłamsięnowinązPatrysią,jedyną
dziewczynkąwklasie,którejjeszczewolnobyłobawićsię
zemną.Przyjęłająsceptycznie.
–Nodobrze,agdziegroby?–zapytała.–Przecież
musząbyćgroby,żebyzapalaćnanichzniczeisadzić
kwiatkialbopołożyćtakikamień,jakimynawiosnę
dziadkowisprawiliśmy.Zezłotymiliteramiipłaczącym
aniołem,opartymokolumnę.Piękny,mówięci.Babcia
zmamącosobotęgoszorują.Bezgrobuniemożnabyć
uaniołków.
–Zagranicą–wyjaśniłababcianiecierpliwie,kiedy
jąwtejsprawieprzyparłamdomuru.–Oboje
sąpochowanizagranicą.Taksięzłożyło.Jeślichcesz
imposadzićkwiatki,tomożeszprzecieżtozrobićpod
kapliczkąibędziezupełnietaksamo,jakbyśprzystroiła
ichgrób.Jużonisięotymdowiedzą.
–Napewno?
–Napewno.
KapliczkazNajświętsząPanienkąstałaunasprzed
każdymdomem.Ktoniemiałkapliczki,tenmiałkrzyż.
Naszabyłanajładniejsza:dołemmurowanazpolnych
kamieni,górąprzeszklona,zotwieranymidrzwiczkami,
żebydałosięfigurkęwyjąćiumyć,jakjąlatemmuchy
obsrają.NajpiękniejNajświętszaPanienkawyglądała
wczerwcowewieczory,kiedyłapałamnadstawem
świetlikidosłoikówistawiałamujejbosychstóp.
Rozświetlałyjątajemniczodrżącym,seledynowym
blaskiemimożnabyłoprzysiąc,żefigurkasięporusza.
Wcalebymnietozresztąniezdziwiło,bocudownych
figurek,obrazówiźródełekunasniebrakowało.Najlepsze
wnaszejkapliczcebyłojednakto,żestałazwrócona
kudrodzeikażdy,ktoprzechodził,musiałzdjąćczapkę
przednasząchałupą,jakbynamsiękłaniał.Bardzomisię