Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dodomu.
TrzynastoletniwdniuwybuchuwojnyWyatt,zzazdrościąpatrzył
nawyczynystarszychbraci.Nadewszystkoniecierpiałpracynaroli,
doktórejzmuszaligorodzice.Czasspędzonyprzytymżmudnym
zajęciuuważałzabezpowrotniestracony.Życiebyłojednąwielkąnudą
każdydzieńbyłtakisam,aprzyszłośćniezapowiadałasięróżowo.
Niestetyjegodzieciństwoprzypadłonaciężkieczasy.Brakowało
pieniędzy,zatoniebrakowałokłopotów.Wyglądałonato,żenic
ciekawegojużgonigdyniespotka.Buntowałsięprzeciwszarej
egzystencji,przeciwregularnościpórroku,przeciwjednostajnemu
przemijaniuczasu,przeciwżyciu,którepozbawionebyłozarówno
wielkichradości,jakiwielkichsmutków.
Wswoimżywiolebyłjedyniedoglądająckoni,uczącsięnanich
jeździć,polującićwiczącsięwstrzelaniuzbronikrótkiejorazdługiej.
Wojnabyłaczymś,cowjegomniemaniumogłoprzerwaćnudną
egzystencję.Niestetywmyślobowiązującychprzepisównie
przyjmowanodowojskatrzynastolatków,aproszeniozabranie
gozesobąJames,VirgiliNewton,zdecydowanieodmówili.
Zdegustowany„zdradą”starszychbraci,postanowiłsamwyrównać
niesprawiedliwość.Miałwprawdzietylelat,ilemiał,alebył
przecieżnadwiekwyrośniętyiprzyodrobiniedobrejwolimożna
bygobyłowziąćzapełnoletniego.Więc…
Wszystkowokółspowijałajeszczeciemność,kiedyWyattpodniósł
sięzeswegoposłania.Złapałprzygotowanypoprzedniegodniaplecak
zżywnościąorazubraniemnazmianęidelikatnie,bynieobudzić
śpiącychrodzicówirodzeństwa,otworzyłokno,przezktórewydostał
sięnazewnątrz.Byłozupełniecicho,takcicho,żesłyszałszelest
kołyszącychsiętrawiszumodległegopotoku.Kiedydotarłwpobliże
stacjikolejowej,zaczęłoświtać.Drzewawyłoniłysięnaglezmroku
jakgigantycznebudowle.Niebonadgłowązapłonęło,aobłoki
nasiąkłyzwolnaciepłemiświatłem.Ptakirozpoczęłyswójkoncert
wzaroślach.
Zmierzającwstronępołyskującychzoddalisrebremtorów,wpadł
niemalżenaukrytezakępąkrzewówmałeognisko,przyktórym
siedziałokilkunastumężczyzn.Byływśródnichmłode,krzepkie
chłopaki,bylistarsimężczyźnialbotacy,którzywyglądalinastarców
wswoichobdartychgrubychpłaszczachprzepasanychpostronkiemlub
rzemieniem,wsponiewieranychokropniekapeluszach,cuchnący
brudnyminogami,potem,kałemiurynątakżenawetcapmógłby
odtegosmroduzemdleć.Zapijalisięaromatycznymiprzyprawami