Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iaptecznymimiksturami,przeznaczonymidonacierania
izawierającymisporądawkęspirytusu.Ichoczymiałytępywyraz
oszołomienia,charakterystycznydlaludziżyjącychpodgołymniebem
iźleodżywionych.
DzieńdobrybąknąłzaskoczonyWyatt.
Dlakogodobry,dlategodobry.Tosięjeszczeokażemruknął
jedenzdrabów.Długie,białejakśnieg,aletłusteipotarganewłosy
spadałymunatwarzspodwielkiegorondazniszczonegofilcowego
kapelusza.Nawidocznejwpłomieniachogniskabladejjakrybibrzuch
twarzywyrastałaogromnasiwabroda,którejpozazdrościćmógłby
muniejedenbiblijnyprorok.Ubranybyłwczerwonąwełnianąkoszulę,
mocnowyświechtanąipodarte,drelichowespodnieoniedającymsię
określićkolorze.Lepiejzmiatajstądwpodskokach,gnojku,zanim
staniecisięcośzłegododał,zaniósłszysięgwałtownymkaszlem.
Towolnykrajimogęrobić,comisiępodobazaprotestował
Earp.Awłaśniemamochotętrochęsobietutajpostać.
Jakciękopnęwdupę,tozarazsięprzekonasz,cotozawolny
krajpowiedziałzgroźnymbłyskiemwokuwłaścicielsiwejbrody.
Jużciętuniema!
Zostawchłopakawspokoju,Fredwtrąciłsięinnyobdartus.
Patrzącnatwarztegoczłowieka,trudnobyłookreślićjegowiek.
Szczupłaosmaganawiatremisłońcemtwarzpokrytabyła
zmarszczkami,alewielkieniebieskieoczymiałyciepły,młodzieńczy
blask.Co,nawiałeśzdomu?zwróciłsiędoWyatta.
Taksięzłożyłoprzyznałchłopiec.
Wiem,możeszdalejniemówićuśmiechnąłsięprzyjaźniejego
obrońca,doktóregopozostalizwracalisięper„Sock”(skarpeta).
Ojciecpijakirozrabiaka,matkakurwa,porzuciłacięjeszcze
wdzieciństwie,albocośwtymrodzaju.Znamytehistorienapamięć.
MojamatkawcaleniejestkurwąoburzyłsięWyattaojciec
pijakiem.Obydwojetopoważniiszanowaniludzie.Tataprowadzi
sklepwmiasteczkuijestsędziąpokoju.
Notocotakipaniczykjakty,robitutajsamotejporze?
zdumiałsięwłóczykijoniebieskichoczach.
JadędoOttumwa.
DoOttumwa?
Cowtymtakiegodziwnego?Tysiąceludzipodróżująkażdego
rokudoOttumwa.
Iwtymceludałeśnogęzdomu?
Chcęwstąpićdowojska.