Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znajdą?Zabijeszmnie?!
Facettrząsłsięcorazbardziej.robiłomisięgożal…Nie.Nie
robiło.Wsumiejestmiobojętny.
Tochybalogiczne,żezginiesz.Myślałeś,żepocotowszystko?
Czegosięspodziewałeś?Niezapominaj,żejesteśzwiązany,ajamam
nóż.
Ale.Niemożesz…Mamżonę,dzieckowdrodze…
Nieobchodzimnieto.Wzruszyłemramionamiiwziąłemsię
dopracy.
Nożemnaciąłemjegopolik.Zranypociekłakrew,ajejwłaściciel
krzyknął.Powtórzyłemcięcienadrugimpoliku,leczwykonałem
jemocniejniżpoprzednimrazem.Tutajpurpurapoleciała
zdecydowanieszybciejinawettrysnęławmoimkierunku.Nie
odsunąłemsię.NieobawiałemsiękontaktuzDNAprzyszłegotrupa
aniryzyka,żemogęzostawićswojenanim.Możetomoja
pierwszyzna,aleraczejodpowiedniosięprzygotowałemnategotypu
akcje.Jestemszczelnieubranywgrubąbluzęzkapturemorazciemne
spodnie,miałemczepeknagłowieibandanęnabrodzieskrywające
wszystkiewłosy,noirękawicenadłoniach.Czułemsiębezpiecznie.
Kolejnecięcie.Tymrazemzarysowałemmugłębokoczoło.Skóra
rozwarłasięniczymsuwak,austafacetawyrzucałyrazzarazem
niekończącesiękrzyki.Bóliprzerażenierobiłyswoje.Ciąłemtypa
dalej,aondarłsięidarł,leczmógłtorobićdowoli.Itakniktgonie
usłyszy.
Ajeślijużjesteśmyprzysłyszeniu,bądźteżnie,tocośmiprzyszło
dogłowy.Wjednejchwili,gdyzaświtałamitamyśl,odrazu
zamieniłemwczyny.LewąrękąchwyciłemPachnącegozaprawe
ucho,adrugątużprzygłowieprzyłożyłemdoniegoostrze.Facet
zawyłzprzerażenia,zapewnedomyślającsię,cozarazsięstanie,aże
nielubięrozczarowywać,topociągnąłemkilkukrotnienożem.Ostrze
byłobardzoostre,więcniemiałozbytnichproblemówznowym
zadaniemiladamomentoderżnięteuchoznalazłosięwmojejdłoni.
Krewtryskałajakszalona,obryzgującmnieiwłaścicielaucha.Różnica
międzynamipolegałatylkonatym,żemnieminionyzabieg