Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dzwoniącztelefonuofiary…Copowiempolicjantowiprowadzącemu
śledztwo?Jaktylkootympomyślałem,tozarazpojawiłasię
odpowiedź.Możenajprostszawświecie,aleczynietakienajlepsze?
„Padłmitelefonispanikowałem.Dlategoużyłemaparatuofiary”.Aco
zbrakiemśladów,odcisków?Chybabędzietrzebapowiedziećotorbie.
Kłamstwo,żemiałemrękawiczki,będziemałorealne.Mamyniby
wrzesień,alejestdośćciepło.Niktniechodziwrękawiczkach.
Coprawdamogłemnibymiećprzysobielateksowejednorazówki,lecz
copowiem,kiedybędąchcielijezobaczyć?Żejezgubiłem?
Niedorzeczne.Wyrzuciłeminiepokażęgdzie,bozapomniałem,czy
użyjęjakiejśinnejdurnejwymówki?Głupota,niebędętak
kombinował,boprzekombinuję.
Codalej?Napewnobędądopytywać,żeskorotaksię
przestraszyłem,tojakimcudembyłemwstaniezrobićtylezdjęć
niczymnaprofesjonalnejsesji.Tutajzrzucęwszystkonazawód:„Taka
praca.Aleniezwłoczniewaswezwałem…”.Spojrząjaknaczłowieka
bezduszy,którychciałsięwybićnatragedii.Człowieka,któryzdobył
interesującygomateriałizwiał,nieczekając,przyjadą.Wiem,
żetaktowygląda,irzeczywiścietakbyło,alecozrobić,żetakie
realia?Niestetyśmierćjestjednymznajlepiejsprzedającychsię
towarów.Gdybybyłynimpieluchydladzieci,tochętniepisałbym
onich.Jednakjest,jakjest,ajasiętylkodostosowujędoświata,
wktórymprzyszłomiżyć,iniemamwątpliwości,żedziewięćdziesiąt
pięć,amożenawetiwięcejprocentdziennikarzynamoimmiejscu
postąpiłobyidentycznie,czyliwykorzystałookazję.
Najtrudniejbędziewytłumaczyć,czemuniezostałemnamiejscu
pozgłoszeniumorderstwa.Noboprzecieżniepowiemprawdy,żenie
chciałem,byzablokowaliartykuł…
Wracajączkoleidopotencjalnegozatrzymaniamnie,nawetgdyby
doniegodoszło,topewnienienadłużejniżnadzień,anawettylko
kilkagodzin.Niezabiłemtamtegoczłowiekaipozatym,żebyłem
namiejscuzbrodni,niemajążadnychpodstaw,bysądzićinaczej.
Jestemniewinny,anamiejscezwabiłmniemorderca.Muszętrzymać
siętejogólnejprawdyibędziedobrze.Musibyć.
Odruchowosięgampotelefon.Mojadłońsamawybieranumer.