Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Widzęgo.Nareszciesięzjawił.Zaczynałemsięjużobawiać,
żezrezygnował.Miałbyćpunktdwudziesta,jestjużpółgodzinypo.
Nielubięspóźnialskich.Zerokultury.Pamiętam,jakkiedyśwujo
wspominał,żetemłodszepokoleniamająwnawykuspóźnianieiże
nauczylibysiępunktualności,gdybypożyliwczasach,kiedyniebyło
telefonówiinternetu.Teraz,gdyktośmasięspóźnić,toprzeważnie
wysyławiadomośćityle.Kiedyśniebyłootymmowy,należałobyć
punktualnym,bojeśliniezdążyłosięnaczas,toniebyłomożliwości
szybkiegopowiadomieniadrugiejosoby,cozmuszałodoczekania
wniewiedzy.Jakwiadomo,tonicprzyjemnego.Tosamo
zrandkowaniem.Wujoopowiadał,żeabyumówićsięzciocią,musiał
czekaćnaniąpodjejszkołą.Gdybyniezdążyłnadzwonek,nie
mógłbyzaproponowaćjejwspólnegowyjścia,botazarazpolekcjach
spieszyłasięnaautobusdodomunawsi,iniebyłobyrandki.Obecnie
takierzeczyzałatwiasięprzeztelefon,atorozleniwia.
Mniejszajednakoto.Istotne,żemójspóźnialskinareszciedotarł
namiejsce.Ciekawe,czyprzeprosiłbyzaswojezachowanie,ajeśli
tak,tojakiejużyłbywymówki?Przysnął?Musiałcośzałatwić?Utknął
wkorku?
Ludzieżałośni…Wiecznewymówkiiusprawiedliwienia,ciągłe
zrzucaniewinynacoślubkogoś,byletylkonieprzyznaćsię,żesami
zawalili.Dzisiajkoniecztym.Przynajmniejdlaniego…
Otworzyłdrzwiistoiwnichjakjakaśniedojda.Jestjużciemno
i…nie,niecytujępiosenkiKupichy.Naprawdęjestjużciemno,mamy
wieczórikoleśoświetlasobiewnętrzetelefonem.Przywejściuznalazł
włącznikświatła,leczpokilkupróbachuruchomieniagoodpuścił.
Słusznie.Niepowiedziemusięto.Wkońcujesteśmywmiejscu,gdzie
naświatłomożnaliczyćjedyniezadnia.Podawnymoświetleniu
pozostałotylkowspomnienie.
Rozglądasięnaboki.Gołymokiemwidać,żeboisięiwaha,czyiść
dalej.Nochybaniespodziewałsięczerwonegodywanuistołu
zbiałymobrusemzapełnionymjedzeniem?