Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bacznieprzyglądałsięnaszejwielojęzycznejrozmowie.
Pomyślałam,żetojestnajlepszymomentnanawiązanie
serdecznościzdzieckiem.Zaczęłamliczyćpowęgiersku,
wymieniaćliczebnikiwkolejności.Pochwilitosamo
powtórzyłamwjęzykupolskim,amałybystrychłopiec
wmigpowtórzył,liczącdodziesięciu.Przypomniałam
sobieznajomąmojegoojca,Matyldę,któraczęstogościła
wnaszymdomuijejopowiadaniaoswoimmężu,który
walczyłnaziemiachpolskich.Małypowtórzyłto,coJulia
skandowałaprzezmomentPolak-Węgier,dwabratanki.
Zabawazmałymprzerodziłasięwwymianęliczebnikówna
zmianępolskichiwęgierskich.Podczastejpodróżydaliśmy
sobiewszyscyczasnaintymność.Zwiedziłamsklepstrefybez-
cłowejirestaurację,gdziecenymniejzachęcały,wprzeciwień-
stwiedowyeksponowanychpotraw.Włóczyłamsię,podglą-
dającciekawychludzi.Przyglądałamsięsiedzącymwciążna
jednymmiejscuMurzynowi,którysprawiałwrażenie,żenie
chcelubniepotrafinikomuzaufać.Podglądałamdyskretnie
młodedziewczynyzobsługi,kelnerówipodpatrywałamfale
namorzu.Stwierdziłam,żejestnajbardziejodpowiedniapora
naodpoczynek.Obiecałamsobie,żewstanęokołopiętnastej,
alenawszelkiwypadekpoprosiłamswojąWyższąJaźńwmo-
dlitwie(afirmacji),żepragnęwstaćopiętnastej.Pełnanadziei,
czyściutkaispokojnapołożyłamsięiusnęłamprawienatych-
miast.Wprawdzieobudziłamsięokołopiętnastej,alewstałam
30