Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skronilśniłastrużkapotu,anapoliczkachpojawiłysięniezdrowe
rumieńce.
Drodzypaństwo,naprawdęmusimyzarazruszać.Czywszyscy
jużsą?Atewalizkitoczyje?Dziecko,przesuńsię,samochódjedzie!
Staliprzedklatkąschodowąbloku,wktórymmieszkałaciotka
Ilona.Tutajustalonomiejscezbiórki.Resztarodzinyprzyjechała
taksówkami.AmeliazabrałasięzDawidem.Byłtakmiły,żejej
pomógł.Bagażzrzeczamiosobistyminiebyłduży,złatwością
poradziłabysobiesama,aleprezentyijedzenie,któreprzygotowała,
wymagaływięcejzachodu.Sporosięnagłowiła,jakwszystko
popakować,boniemiałanawetpojęcia,ilegodzinbędąjechać.Babka
powysłaniulistuniedałaznakużycia.Ameliamiałaotożal,ale
wierzyła,żebabkakierowałasiędobrymiintencjami,inicnie
powiedziałaoswoichodczuciach.Przełknęłagorzkąpigułkęistarała
siędostosowaćdotego,cowiedziała.Zabezpieczyłajedzenienajlepiej,
jakumiała.Podobnieprezenty,którezapakowaładawnotemu.
Zależałojej,bypapier,torebkiiwstążkisięniepogniotły.Niechciała
psućtychświątpretensjami.Wystarczy,żeciotkijużnasiebie
warczały.
TobędzietrudnapodróżskomentowałtenwidokDawid,
aAmeliamusiałaprzyznaćmurację.Tylkodzieciakizdawałysię
nieświadomenapięć.Amelia,Dawid,rodziceDawida,ciotkaIlona
zeswoimnowympartnereminajstarszazsióstr,Kinga,zmężem
idziećmimusielizmieścićsięwbusie.Brakowałobabki,Ewy
siostryDawida,irodzicówAmelii.
Pogodanieprzypominałazimyzeświątecznychpocztówek.
Ciepło,wilgotno,pochmurnie.Buretrawnikiiwszędzierozmokła
ziemia.Magiazaczynałasiędziaćpozmroku,gdyzapalałysię
świątecznedekoracjenaulicach,wwitrynachsklepówiprzeddomami.
Dopierowtedypojawiałasięatmosferanadchodzącychświąt.Teraz
jednakAmeliaztęsknotąpomyślałaociepłymmieszkaniu.Najchętniej