Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wydawałasiętylkoczekaćnaznak,żejużczasprzypuścićatak.
Niezłysposób,bysprawdzićszczelnośćdachu,októrejzapewniał
prawnikLuli…
Mogłasięzałożyć,stawiającnatoswójzłamanywdzieciństwie
obojczyk,żenimwzejdziesłońce,rozlegnąsięgrzmoty.Jakbyten
dompotrzebowałburzy,bywystraszyćjeszczebardziej.
Efekciarzmruknęła,wciskającgłowępodpoduszkę,którązaraz
odrzuciła,niemogącoddychać.
Prawiewyskoczyłazeskóry,gdynaglecośłupnęłooszybę.
Gałęzie,niczymrozcapierzonepalce,uderzaływokno.Wiatrwył
wkominiejakduszeczyśćcowe.MimocałejkakofoniiNinasłyszała
teżbiciewłasnegoserca.Paradoksalnie,wbrewtymwszystkim
hałasom,dombył…zacichy.Brakowałojejnormalnychdźwięków
miasta,doktórychprzywykła.Gdybysłyszałasamochody,syreny
karetek,postukiwanieśmieciarekczymonotonnebuczenielatarni
ulicznych,czułabysiębezpieczniej.Alewokolicybyłtylkolas,
żadnychlatarni,żadnychsąsiadówczyruchuulicznego,dodomu
prowadziłabowiemdrogaszutrowa.Budynekiotaczającegogęsto
drzewatonęływciemności,którejnieprzebijałnawetksiężyc,ukryty
zagęstymi,burzowymichmurami.
Pojawiłosięzatomnóstwonowychdźwięków.Czytopuszczyk?
Chybatak.Nigdywcześniejniesłyszałapuszczyka.Pozatymmiała
szczerąnadzieję,żetendziwnypiskliwychichotwydajelis,anie
żadnepiekielnestworzenie,któreczyhanajejduszę.
Totylkowiatr,starybudynekinadmiarwyobraźniwyszeptała,
jakbywobawie,żeduchypoznająjejopinię.
Iwtedynaglerozległosięcoś,czegoniedałosięwytłumaczyć
skrzypieniemstarychlegarów,drzewzaoknemczyporozsychanych
schodów:
Kurwamać!Przyciszone,alebardzowyraźne.
Poprzedziłjeodgłosuderzenia,apotemposypałosięwięcej
przekleństwirozbrzmiałocichesapanie,corazgłośniejsze,jakbyten,
ktojewydawał,zbliżałsiędoschodównapiętro,gdzienałóżku
siedziałakompletniespanikowanaNina.
Ktośbyłwdomu.Wdomu,wktórympozaniąniepowinnobyć
nikogo,botylkoonamiałaklucze…
Ciaśniejowinęłasiękołdrąiwstała.Skradałasięcichowkudłatych
skarpetkach,omijającledwiewidocznewciemnościmebleiwłasną
rozbebeszonąwalizkę.
Gdyprzedkilkomagodzinamiwywaliłokorki,niechciaładzwonić