Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
brioszkę[2]zmakiemalbociepłyquiche[3]zboczkiemzamiaststarych
kanapekzszynkąiserem.
Julkabardzozazdrościłababci,bosamamieszkaławnudnym
miasteczkuwkilkurodzinnymdomuzminiaturowymogródkiem,gdzie
ktośposadziłśliwy,żebyzasłoniływidoknasąsiadów.Tymsposobem
pokilkunastulatachfaktycznieoknasąsiadówzniknęłyzakoronami
drzew,aleskurczyłsięrównieżtrawnik.Dziśzmieszcząsiętamtylko
dwależakiigrill.
BabciaMarianatomiastmieszkaławpięknej,piętrowejwilli
zwieżyczką,nadsamymmorzem.Miaławogrodzietrzypalmy
ifigowiec,atakżedrzewkooliwne.Julkapróbowaławyhodować
oliwkę,alenigdyjejsiętonieudało.Żadnapestkanawetnie
wykiełkowała.Wkońcukupiłaniewielkiedrzewkowcentrum
ogrodniczymiposadziłanaskrajuogroduotaczającegoichdom.
Niestety,roślinanieprzetrwaławyjątkowomroźnejzimyiwiosną
trzebabyłowykopać,araczejjejwyschniętybadyl.
Jaksięczujecie?spytałamama,inieczekającnaodpowiedź,
dodała:Zarazbędziemynamiejscu,właśniewjeżdżamydoDinard.
Franeknieoderwałoczuodksiążki,aJulkawstrzymałaoddech
nawidoktabliczkiznazwąmiejscowości.Napispodspodemgłosił:
Miastokwiatów.
„Raczejmiastowilli”,pomyślaładziewczynka,kiedyniewielkie
domkizbrązowegokamieniaizbłękitnymiokiennicamizaczęły
ustępowaćmiejscaposiadłościomporośniętymdzikimwinem,murom
pokrytymjaskraworóżowąbugenwillą[4]iprowadzącymzanie
ogromnymbramom.Natrawnikachzamiastklonówikasztanowców
rosłypalmy,apodnimirozpościerałysiędywanyzlawendy.Julka
uchyliłaokno,żebywpuścićdośrodkasamochodutenzapach,który
zawszekojarzyłjejsięzFrancjąizbabcią.
Jejdomnienależałdonajwiększychmiałjednopiętro
ipoddaszezatoznajdowałsiętakbliskomorza,żezapachbryzybył
wyczuwalnywogrodzie.Gdypodjechalipodpłot,babciapomachała
imzoknaipochwiliwynurzyłasięzzamałejfurtkiukrytej