zakończyćrozmowę.Napróżno.
–Toterazjazadamcikilkapytań.Postarajsię
odpowiedziećjaknajbardziejprecyzyjnie–zaczęła
kobieta.–Coczułaś,kiedyweszłaśdoszkoły?
Laylaniechciałazwierzaćsiętejkobiecie,aleuznała,
żeniemawyboru.
–Ból,czułamogromnybólgłowy.Mójumysłpulsował,
jakbybyłwielkim,mózgokształtnymsercem.Zzewsząd
atakowałymniedźwięki,głosy…Przerażałymnie,
bosłyszałamjejakbywśrodkugłowy…–odpowiedziała.
–Amoment,kiedyweszłaśwumysłyuczniów?
Coczułaś,gdydotegodoszło?–zapytała.
Niewyznamci,żemniewyzywali…Nietobie.
–Layla,odpowiedz–ponagliła.–Skrzywdzilicię?
Iznowutrafiławsedno.Dziewczynanienawidziłajej
zato.Spuściłagłowę,boniechciałaokazaćsłabości.
–Przezywalicię?–Podniosłajejpodbródek.–Wytykali
palcami?Nazywaliwariatką?
Laylaznówznalazłasięnaszkolnymkorytarzu,poczuła
gniewinienawiść.
–Niechpaniprzestanie!–zawołaładziewczyna.–Tak,
czułamgniewinienawiść,bowszyscyzemnieszydzili,
chciałam,żebyzdechli–powiedziałagniewnie.
–Tochciałapaniusłyszeć?–burknęła.
Kobietalekkouniosłabrwi,aleniezareagowała.
Itobyłonajgorsze−znowutaobojętność.
–AKateHolmes?–dopytała.
–Kiedyśbyłamojąprzyjaciółką,aleuznała,żejestem
życiowąporażką–odparłasuchoLayla.
Brunetkawyglądała,jakbychciałacośzrobić.Może
przytulićdziewczynę?Poruszyłasięnerwowonakrześle,
aleniepodeszładoLayli.
–Potrzebujeszczegoś?–zapytała.–Możemaszochotę