Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głową.Jużmiałwracać,gdynagłyskokwysokości
spowodował,żepodłogaumknęłamuspodstópiuderzył
boleśniebarkiemoschowekpodsufitem.Pochwili
wyczuł,żesamolotzwysiłkiempróbujesięwznieść.
Szybkodotarłdoswojegomiejscazgrymaśnąminą,która
mówiła,żeniezałatwiłnicciepłego.
Huk,wstrząsiszarpnięcie.Samolotprzechyliłsięna
leweskrzydłoizacząłopadać.
Cosiędzieje?oczyLidkiwyrażałyprzerażenie.
Chybaniejesttakdobrze,jakmówiłkapitan.
Wiktorwczuwałsięcałymsobąwkażdedrgnienie
maszyny.Chciałwniknąćswymsystememnerwowymw
systemczujnikówiaparaturysamolotu.Nasłuchiwał
stukotów,łomotówiwszelkichniepokojącychodgłosów.
Byłotegojednakzadużo.
Słyszysz?Takjakby…Mamwrażenie,żelecimy
zwyłączonymjednymsilnikiem,adrugipracujena
wyższychobrotach.
Niewiem,chybadlamniezadużotychwrażeń.
Wiktor,najchętniejwysiadłabymztegolatającegopudła.
Samolotwyrównałlot,położyłsiędelikatnienalewej
burcieimiarowonabierałprędkości.Pochwiliponowniez
głośnikówpasażerowieusłyszeligłoskapitana.
Coonmówił?upewniałasięLidia.
Kair!ZawracamydoEgiptu.Tammająserwisipo
drobnejnaprawiepolecimydalej.
Drobnej!Tenzłomledwosiętrzymakupy.Dalejnie
lecę,zKairuwracamydodomu.
Kochanie,zapewnetonaprawdęcośdrobnego.Lepiej
sprawdzićniżryzykować.Możedadząjakiśinnysamolot.
Jawracam!
Szkodawycieczki.Lidka,naprawiąipolecimydalej.
Jakchcesz,lećsam.Jawracam.Totychciałeśdotej
zakichanejAfryki.
Teraztomojawina.
Nie,aletaknaprawdętojanielubięwyjeżdżać.Wolę