Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stabilnylot.
Personel,proszęprzygotowaćpasażerówdo
awaryjnegolądowania.LądujemywSudaniena…na
terenachpustynnych.
„Chyba”dodałwmyślach.
Jaktylkopersonelpokładowyprzystąpiłdodziałania,
kapitanwkomunikaciedlapasażerówoznajmił,gdzie
obecniesięznajdują.Żelądowanie,choćawaryjne,nie
powinnobyćtrudneiżetużponimnależyopuścićjak
najszybciejpokładsamolotu.
Lidkaporazkolejnynerwowowpiłapaznokcie
wWiktora.Ludziegłośnorozmawiali.Jedniwyciągalicoś
zeschowków,innisiedzieliprzerażeni,możesięmodlili.
Obojeśledzilitencałyzgiełkzeświadomością,żesami,
będącztyłu,nieprzeznikogoobserwowani.
WartobyłorozmarzyłsięWiktorchoćdlatychkilku
chwilwartobyłobyćztobą.
Ibędąjeszczenietylkote.Przytulmnie.
Objąłnajczulej,jaktylkopotrafił,spróbowalischylić
maksymalniegłowydokolan.Gdybysiędało,zamieniliby
sięnajchętniejwjedenkłębek.
Samolotschodziłcorazniżejiniżej.Zaoknemczarna
dziura.Wewnętrznieczuli,żemaszynapowinnajuż
lądować.Alebyłoinaczej.Wydawaćbysięmogło,że
samolotjesttużnadziemią,aonjeszczeleciileci.
„Niechtosięjużskończy.Gdzietacholernaziemia?”
myślałWiktor.„Przecieżlądowanieniemożetrwać
wiecznie.Amożejużnieżyjemyitakwyglądaczyściec
dlatych,cospadają?”
Naglesamolotuniósłwgórękokpit,azsilników
wydobyłosięostatnietchnieniemocy.Chciał
przyśpieszyć,wznieśćsię,alebyłozapóźno.
Pilotnajwidoczniejdojrzałjakąśprzeszkodęipróbował
wostatniejsekundziepoderwaćmaszynę,abynadczymś
przelecieć.
Uderzeniebyłotakgwałtowne,żepasażeramiszarpnęło