Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–To,żeterazidzieonaswszystkich,onasząwspólną
przyszłość!Codlawasważniejsze?Waszacórkaczy
wspólnasprawa?
–Córka!
–Kobieto,nicniepojmujecie!–zniecierpliwiłsię
żołnierz.–Wreszciejesteśmyrazem!Myiwy!Idziemy
razemwbójpodjednymsztandarem!PodJej
przewodem!
Wskazałnaskałę,gdzieniewidocznajeszczedla
postronnychniewiastazkoronącierniowąwdłonideptała
głowęwęża.
–A!JakpodJiprzewodem,tocoinksego…
Wieśniaczkauspokoiłasiępowoli,zamyśliła,patrząc
wgóręwnabożnymskupieniu.
–KażdywplanachPanaBogamajakąśrolę!
–dokończyłżołnierzzprzekonaniem.–NawetHanka!
Kobieta,niewypuszczającchustkizrąk,osunęłasię
naglenakolanaprzedniedokończonymmalowidłem.
Pojejogorzałychpoliczkachciekłyłzy.
–AcegóstoPonBógchcołodmojiHanki?
Artystaniemógłodniejwzrokuoderwać.Dalibóg,dla
tejscenybyłowartozleźćzwysokości!Wcześniejtylko
czytałotymwBiblii,terazzobaczyłnawłasneoczy.
Dostrzegłutejwieśniaczkigotowośćpoddaniasięwoli
Boga,jakakolwiekbyonabyła,więcej,dostrzegłzdolność
dooddaniaBogunajdroższejsobieistoty,własnego
dziecka…
Zapłakanamatkawkońcuwstałaibezpożegnania
zaczęłaschodzićwdolinę.Patrzącnajejplecyokryte
kraciastąchustą,poczułwyrzutysumienia,aleszybko
jeodsiebieodsunął.„Bógmijązesłał”,pomyślał.
Choćdochodziłaporaposiłku,bezsłowazacząłsię
wspinaćnarusztowanie.Niebałsięwtejchwiliwiatruani