Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tofajne,ale...
Jana,czytymniesłu...?
Okej...przerywamjej,przyciskającsiędojejbokunie
oglądajsięzasiebie,alemyślę,żektośnasśledzi.
Oczywiścieodrazusięodwraca.
Cotakiego?!
Laurel!
Przenosiwzrokzpowrotemnamnie.
Okimmówisz?Otymhipsterze?
Taksyczę.Przysięgam,idziezanami,odkiedywyszłyśmy
zkibla.
Serio?Fuj!Cozaoblech.TymrazemtoLaureludaje,
żeodgarniadługiedopasawłosyizerkaukradkiemzasiebie.
OmójBoże,Jana,onidziewnasząstronę!
Co?
Cześć!Przepraszam!wołazanamimężczyzna.
Codolicha?
Niezatrzymujsięmówiępółgębkiem.Czasamirobotnicy
wykrzykujądonaszrusztowańrozmaitegównianekomentarze,ale
jeszczenikttakbezczelniezanaminieszedł.Trochętostraszne.
Amogłobysięwydawać,żebędziemybezpiecznewpieprzonym
parkurozrywki,conie?
Przepraszam,żezawracamwamgłowę.Mogęzwamichwilę
porozmawiać?
Przekonajmysię,czegoonchce.Możecośpodrodze
upuściłaś?
Laurel,nie...
Zapóźno.Mężczyznapodchodzidonaszamaszystymkrokiem.
Orety,alejesteśszybka...próbowałemciędogonić.Zwraca