Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wiesz,Ibrahim,żeniektórzyhinduscymistycy
twierdzą,powtarzajączresztązagreckimifilozofami,
którzywiedzątoodstarożytnychEgipcjan,żenie
istniejechwilateraźniejsza,wktórejpopatrzyłnamnie
ślimakspływadotwojegożołądka?Ślimakzarazzleci
dożołądkaalbojużwnimleży.Niemachwili,wktórej
spływa.
Staryżebrakodziwnejtwarzy,przypominającej
miwizerunekŚwiatowida,widniejącyprzedtrzydziestu
latynapralcemojejmamy,zatrzymałsięprzedemną
iwyciągnąłproszącodłoń.Byłgarbatyiwykorzystując
swojąułomność,udawałwielbłąda.NaplacuDżema
elFnawszyscyzarabiają.Owiniętywwielbłądziąskórę,
zprzyprawionymwielbłądzimogonem,zestopami
zakończonymitekturowymikopytami,nosiłnaswoim
garbiesiodło,naktórymsiedziaławielkaniebieska
lalkaozakwefionejtwarzyiwkoronienagłowie.
Monsieur…
zacharczał
…cinqdirham…cinq
dirham…five…funf…hamsa…hamsa…
IbrahimIdrisprzysunąłdomnieswojątwarzwiem,
żemusisznapisaćopowiadanie,nowąksiążkę,
wzwiązkuztymchciałbym,żebyśposzedłdojednego
staregoczłowiekatuniedaleko,zameczetemNafas
Hajjat.OnnazywasięYacoubLunello;tostary
sefardyjczyk,którywyglądajakjeszczestarszyArab.
Onmaksiążkę,którapowinnacięzainteresować.Jest
wniejhistoria,jakmisięzdaje,twojahistoria,bardzo
intymna,bolesna…Obejmowałmnieuważnym
spojrzeniem.Tahistoriamożeprzydaćsiędotwojej
nowejksiążki…Znówchichotałibłyskałbielązębów.
Popatrz,pójdziesztam…Odwróciłsięwkierunkustarej
medyny.
Zabrałemjedenślimaczydomnapamiątkę.Jeszcze
pachniałciepłemugotowanegoczarnego,oślizgłego
ciała.Wziąłemswójplecakizanurzyłemsię
wplątaniniewąskich,ciemnychuliczek.Wciągukilku
minutnastąpiłoto,cotaklubięicozawszemusi
nastąpićwstarejarabskiejmedyniezagubienie.Jak
zahipnotyzowanykręciłemsiępowąskichuliczkach,raz