Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Warszawa,1899rok
PanRozwadowski,dyrektorStacjiGłównejTelefonów
naNowopróżnej1,kilkarazypowtarzałHani,żemaurodędoskonale
telefoniczną.Uśmiechałasięidygałagrzecznie,byniezrobić
muprzykrości,jednakztrudemhamowałasięprzedprzewracaniem
oczami.
1Obecnieul.Kredytowa.
PaniHaniu,głospanijestdoprawdywyjątkowy.Grawsłuchawce
niczymchorałygregoriańskie,ciarkiprzechodzą,gdysięgosłucha.
Tadykcja,tamoc!Wszysteksięrozumie,mimożeczasemtrzeszczy
iszumitanaszanowoczesnaelektryczność.
Nibyirytowałytekomplementy,aleteżmilełechtałypróżność,
bodyrektorniezwykłchwalićkażdejtelefonistki.Raczejrugał
jeimusztrował,pilnowałsposobuwysławianiasię,anawetstroju,
choćprzecieżniktichniewidział.Powtarzałteżczęstolekcje
ogrzeczności,alestanowczejinieprzesadnieusłużnej.
Jesteścieurzędniczkami,aniepokojówkami!Abonentniejest
waszympanemiwładcą,ajenointeresantem.Trzebagoobsłużyć
grzecznie,aleniemapowodu,bysięprzednimpłaszczyć,bowejdzie
wamzaraznagłowę.Trzebagotrzymaćkrótko,ułożyćsobieniczym
psa.
Innelekcjetyczyłydyskrecji,którąuważałzakluczowąwichfachu.
Jesteśmyjakdobryhotelarz,którywykonujeusługę,alenic
ożyciugościawiedziećniechceiniemaprawaoniewypytywać.Jeśli
jużcośusłyszymy,jesteśmyniczymksiądzwczasiespowiedzi,
obowiązujenasświętatajemnica.Nicorozmowachabonentównie
mówimy,nikomuinigdy.Najlepiejnatychmiastonichzapominamy!
Czytojestjasne?
Lekcjepowtarzałwczasieporannychodpraw,Hannawięc
wysłuchiwałaichtylko,kiedytrafiłasięjejpierwszazmiana,czyli
przezdwadniwtygodniu.Przezkolejnedwamiaładrugązmianę,
aprzeznastępnedwanocnedyżury.Potemnadchodziłaniedzielaicykl
siępowtarzał,chybażewgrafikuwystępowałyjakieśprzesunięcia,
najczęściejspowodowanechorobamikoleżanek.Niestety,gdyktóraś
dostałachrypylubkataru,zapaleniauchalubkaszlu,niemogłapełnić
służbywcentrali.
Hannauchodziłazapięknośćtelefonicznątakżewśródabonentów