Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
prawdopodobnieniedogadujesięzjeżykiem,podobniejakjazPanem
Bogiem,bowinnymwypadkutrudnobyłobypojąć,pocholeręjeżyk
coruszwprowadzatęsamąmantrę.
Apotemznówrytmgromadnychbrawbitychjeżykowiwtelewizji
zlewałsięzrytmemubijaniamojegozadka.Dlategojużzawsze,nawet
polatach,widokjeżykanaarchiwalnychfilmachwtelewizji
wywoływałwemniepermanentnybóldupy.
***
Mimowykazanychprzeciwnościmojaewolucjaprawdopodobnie
przebiegałapomyślnie,gdyżwyrosłemnazdrowegoiprzystojnego
młodzieńca.Tanieskromnahipotezawymagadrobnegozastrzeżenia
–mojauroda,choćfrapująca,musiałabyćspecyficzna.Czarującym
nazywałymniezgodniepaniewwiekubalzakowskim,które
kokieteryjnieiśmiałowerbalniewyrażałyswójzachwyt.Wciemno
mogłemteżliczyćnapełneuwielbieniedziewczynekprzed
czternastymrokiemżycia–cielęcespojrzeniaiprzyjaznezaczepki
dowodziłytegoażnadto.Zkoleikobietywprzedzialeodczternastego
rokużyciadowiekuśredniegoniezdradzałyżadnegozainteresowania
mną.Zatomnieinteresowałwyłącznietenprzedział.
Pośmiercidziadkadorastałemwotoczeniudwóchsilnych,
zdecydowanychkobiet–drugiejżonydziadka,którąodjegopogrzebu
nazywałempółbabką,ijejsiostry,którazoddaniemkibicowała
stosowanymwnaszymdomumetodomwychowawczym.Półbabka
konsekwentniewybiłamizdupywszelkąśmiałość,nietylko
wstosunkudoludzi,aleteżzachowań,zjawisk.Każdyśmiech
naszkolnymkorytarzuwzbudzałmojąpanikę–natychmiast
upewniałemsię,czytoniejajestemobiektemdrwin.Śmiech
naszkolnychkorytarzachjestzjawiskiempowszechnym,więcpewnie
zachowywałemsięjakzaszczuty.Albojakidiota.Albojakzaszczuty
idiota.Mojaewentualnaaktywnośćczyinicjatywamusiałybyć