Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Agnieszka(1)
Zżyciawyższychsfer:pokaźnypająkzażywałprzedwieczornejsjesty
nautkanymprzezsiebiehamakuwnajbardziejzagrzybionymkącie
podsufitem.Tkwiłwbezruchuodwielugodzin,jakbyniemógł
nasycićwzrokupanoramą,choćniemożnawykluczyć,żepajęcze
odrętwieniemogłobyćwynikiemstresuspowodowanegoantycypacją
tego,conieuniknione.Wzbierającanaspoconymsuficiekroplawody
spadławreszcie,nieuchronniejakuwolnionawłaśniegilotyna,
rozbryzgującsięnapajęczejsieciiburzącjejwzorowąstrukturę.
–Wiesz,cotojest:białeijakspadnienagłowę,toboli?
–Co?
–Sufit!–Agnieszkajakzwyklegrzebaławtrzewiach
internetowychpudli.
–Co:sufit?
–Niesłuchaszmnie!Białeijakspadnienagłowę,toboli.
–A,sufit.Dobre…–Jakzwykleusiłowałemczytać,wiedząc,
żeniedostąpięjejciała,pókinieskończy.
–Awiesz,jaknazywasiężonaHerkulesa?
–Niewiem.
–FrauKules.–Zaśmiewałasię.
–Gdzietyznajdujesztewszystkiesakramenckiepierdoły?
Tojakaśspecjalnastronazzagadkami?
–Pierdołyjakie?Jezu!Chciałeśpowiedzieć,żebeton,tak?Suchar,
znaczy?
–Chybatak.