Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
któreniepozwalałypatrzećoptymistycznienato,cosię
miałowydarzyć.Arturnalegał,abypozakończeniu
rocznegourlopuzostaćwStarogardzie,alejapostawiłam
konkretnywarunek:bezpracysięnieprzenoszę.
Napewnoniebędęnautrzymaniumężczyzny,
bozdążyłamsięjużprzekonać,żeróżoweokulary
wkażdejchwilimogąspaśćznosa,awtedyksiążęstanie
siępotwornąropuchą.Kobietamusibyćniezależna,
przygotowanananajczarniejszyscenariusz!Nawetjeżeli
mężczyznawydajesięnajcudowniejszynaświecie.
WStarogardziepracywszkołachniebyło,więcszukałam
wokolicy.Możesięuda.Ajeślinie,towracamdosiebie.
Przyznajęjednak,żeodrazunamyślopowrocielekko
ściskałomniewdołku.Bodoczegotamwracać?
Dopracyipustegomieszkania?Luśkajużzapowiedziała,
żeprzeprowadzasiędointernatuinigdziesięstamtądnie
ruszy.
–Wiepani…Będzieproblem,bounasjestpełna
obsada.Prawdopodobniejednaznauczycielekwybierze
sięnaemeryturę,więcjeżelisięcośzwolni,todampani
znać.–Uśmiechnęłasię.–ZewzględunapanaPiotra
–dodałapochwiliijeszczerazzaczęłasięwpatrywać
wmójżyciorys.–Mapaniteżzrobionestudia
zarządzania…
Amamcię!Tucięboli.Takpodejrzewałam.Mogłam
tegojednakniewpisywać,botodlaniektórych
dyrektorówjasnykomunikat:konkurencja.
–Idoradcąmetodycznympanibyła…
–Tak–odpowiedziałamzdecydowanieispojrzałamjej
woczy.–Jestembardzodobrymnauczycielem.Iwłaśnie
tylkonauczycielemchciałabympozostać–stwierdziłam
dobitnie,akcentującsłowo„tylko”,możenawet
wyraźniejniżzamierzałam.
–Dobrze.–Odłożyłamojedokumentynabok.
–Będziemymiećpaniąnauwadze.Dziękuję,
żezechciałapaniprzyjechać,wdodatkuwtaksmutnych
okolicznościach.Piotropowiadał,cosięstało.Alesama
panirozumie,bardzochciałampaniąpoznać.Kupiłam
odPiotrapanibajkęiprzyznaję,żejestempod