Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wjeżdżającyminawzniesieniaikrążącymipościeżkach.
Zakilkagodzinustąpiąmiejscarodzicomzwózkami
iturystom,pragnącymzwiedzićparkopowierzchni
ośmiusetczterdziestutrzechakrów,rozciągającysię
odPięćdziesiątejDziewiątejdoStoDziesiątejUlicy
zpółnocynapołudnieiodPiątejAleidoCentralPark
Westzewschodunazachód.
Niepotrafiłasięzdecydować,którąporęroku
wNowymJorkulubinajbardziej,terazjednak
wybrałabywiosnę.Drzewabyłyobsypanekwiatami,
apowietrzeprzesycałsłodkizapach.Dzikiejabłonie,
wiśnieimagnolienadawałyparkowikremoweróżowe
barwy,aegzotyczneptakizAmerykiŚrodkowej
iPołudniowejbyłygotowedowiosennejmigracji.
Właśnienapawałasiętąwręczślubnąscenerią,kiedy
Valentinewyrwałdoprzoduiniemalsięprzezniego
przewróciła.
Pobiegłzaowczarkiemniemieckim,którybył
wyraźniepodnieconyiniechciałwrócićnawezwanie.
–Brutus!–Poparkuponiósłsięgłosmężczyzny.
Mollyzwolniła.Poważnie?Nazwałswojegopsa
Brutus?
Owczarekniesłuchał.Nawetnieodwróciłłba
wkierunkuwłaściciela.Nicniewskazywałonato,
żewogólesięznają.
Mollyuznała,żealboBrutusnależałdopsów,które
uwielbiająwystawiaćswojegopananapróbę,albo
nieczęstoznajdowałsięwtowarzystwiepobratymców
izabawabyładlaniegoważniejszaniżposłuszeństwo.
Najwyraźniejistniałocoś,coniepodlegałowładzy
–nieposłusznypies.Towyrównujeróżnicespołeczne