Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wgardle.
Molly.Bywytakiedni,kiedyposługiwaniesię
tymimieniemodbierałajakonienaturalne,coprzeczyło
logice,botobyłojejimię.Międzyinnymi.To,żezaczęła
goużywać,gdyprzeniosłasiędoNowegoJorku,nie
powinnomiećznaczenia.
Natymzakończyła,alewidziała,żeonzapamiętał.
Czuła,żeniebyłztych,którymzdarzasięcoś
zapominać.Bystry.Alegdybynawetznałjejnazwisko
iwygooglował,nicbynieznalazł.Sprawdziła.
Pójdzieszzemnąnakawę,Molly?Puściłjejdłoń.
Znamświetnekameralnemiejscewpobliżu,podają
tamnajlepsząkawęnaUpperEastSide.
Byłotocośpomiędzyzaproszeniemarozkazem.
Zręcznieigładko.Nicniekosztującypierwszykrok
mężczyzny,którynieznasłowa„odmowa”.
Alesięgonauczy,boniezamierzałapójśćznimani
nakawę,aninigdzieindziej.
Dzięki,alemuszęwracaćdopracy.Życzęmiłej
przebieżki,tobieiBrutusowi.
Niedałamuszansy,żebyzaprotestował,anisobie,
żebyzmienićzdanie.Ruszyłabiegiemprzedsiebie.
Biegławśródplamsłońca,wzapachukwiatów,
zValentine’emprzyboku,zostawiajączasobąpokusę.
Nieodwracałagłowy,mimożekosztowałotobólszyi
istanowiłowiększąpróbędlasiływoliniżcokolwiek
innegooddłuższegoczasu.Czypatrzyłzanią?Był
zirytowany,żemuodmówiła?
Zwolniładopierowtedy,kiedyoddaliłasię,jak
uznała,nabezpiecznąodległość.Znaleźlisięprzy
jednymzlicznychniskichwodotrysków,więc