Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pewny,niecosztywny.
Kacperodparł,poczymprzeniósłwzroknaDarka.Jesteś
gopewien,tak?
Darekzawahałsię.
Mówiłemcimruknąłwkońcu.Torodzina.
Okej.Wiesz,coturobimy,Józek?
Tak.Kradnieciekomiksyiinnetakie.
Kacperwyszczerzyłsię.
Kradniemy?Bzdura!Myjeratujemy.Comiesiącto,conie
sprzedasięwkioskach,idzienaprzemiałirobiątuztegosrajtaśmę.
Czujesz?Superman,Batman,auta,gołebaby,komputery,wszystko
domaszynipodcieraniadupy.Trochęszkoda,nie?
JózekzerknąłnaDarka.
No,szkodaprzyznał.
Otarłwodęztwarzy,bykupićsobiekilkadodatkowychsekund.
Wiedział,żejeślimasięwycofać,tojestwłaśnietaostatniachwila.
Cobędzie,jaknaszłapią?zapytał.
Usłyszałostrzegawczesyknięciekuzyna,alebyłojużzapóźno.
Kacperparsknąłiodgarnąłwłosyztwarzy.
Niebędęcikłamał,chłopiepowiedział,szczerząckrzywe,
pożółkłezęby.Słyszałem,żedyrekcjawyznaczyładlapracowników
premięzałapanietakichjakmy.Jesteśmywyjęcispodprawa.Jak
DrużynaA.
Grzesiekparsknął,Darekzachichotałnerwowo.Józektylko
zamrugał,bystrącićzpowiekciężkiekrople.
Alewieszco?Tyjeszczeniejesteśgotowydodałponamyśle
Kacper.Prostasprawa,żadenwstyd.Przyjechałeśwczoraj,nie?
Tak.
Izostajeszdokońcawakacji?