Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ubranawdługąwelurowąsukienkęwkolorzefuksji.Usta,
zabarwionenamalinowowyglądałyjaktegodnia,gdy
porazostatnistanęławdrzwiach.Trzymaławtedy
wręku,koszykzowocami.Wróciłazbazaru
naRóżyckiego.Zawszetamkupowała.„Tylkonatargu
możnadostaćnajlepszeprodukty”,mawiała.Tymrazem
niemiałazesobąkosza.Owocówteżnie.
Zatouśmiechałasięszeroko.Machaładłonią,jak
naprzywitanie.Amożetojednakpożegnanie?Trudno
byłojednoznacznieokreślić.Biłodniejblask.Światło.
Jakaśformaenergii.
Stała.Wpatrywałasięwdalotępiałymwzrokiem.
Gdybypostawićnaprzeciwniejszybę,nawetbynie
spostrzegła.Cośmówiła,aleniemożnabyłousłyszeć,co.
Możetylkoruszałaustami.Ajeślinaprawdęstoizajakąś
szybą,adźwiękodbijasięodścian?Nicniewiadomo.
Zaczęłagestykulować.Nadalwszystkoniejasne.Idzie.
Odwróciłasięiodchodzi.Zaczekaj!Wróć,proszę!Onanie
słyszy.Alboudaje.Dopieroprzyszłaś!Nieodchodź!Nie
róbtegoponownie,nieteraz...Odwracasię.Uśmiecha.
Siadanakamieniu.Tojakaśpolana.Chybawgórach.
Dziwne.Nigdyniebyłyrazemwgórach.Możetojej
marzenie?Lubwspomnieniezdzieciństwa?Kręci
przeczącogłową.Zrozumiała.Jednaksłyszy.Wyjmuje
zdjęcie.Pokazuje,jakbystarałasięcośwytłumaczyć.
Liczy,żedotrze.Nicniewidać.Fotografiajestczarna.
Niewyraźna.Zamazana.Stara.Zastarajaknateczasy.
Musiałabyćzrobionadawnotemu.Czytotwojezdjęcie?
Kręciprzeczącogłową.Znówpokazujenaprzedmiot.
Wzruszaramionami.Posmutniała.Straciłanadzieję.
Wstaje.Znowuruszaprzedsiebie.Nieidź!Proszę!Czy
totwojewspomnienia?Uśmiechasię.Młodnieje.Teraz
wyglądanagóraosiemnaścielat.