Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwiniętywrulonprotokół.
–Paniekomisarzu,bardzonieładnietakdziałaćponad
prawem.Możemiećpanprzeztokłopoty–odrzekła,
patrzącmuprostowczarneoczy.Fakt,działałnaniąjak
płachtanabyka,alebyłownimcośintrygującego.
Zastanawiałasię,coterazoznajmijejtenmęski,głęboki
głos.
–Widać,żezpaniświeżynka.–Pokręcił
zniedowierzaniemgłową.
Halszkapoczułasięurażona.
–Chcepaniznaleźćsprawcęczybawićsięwurzędasa?
–Wpatrywałsięwjejwielkieoczy,ażpoczuła,jak
przeszywajądreszcz.Zaskakujące.Niemogłanawet
ruszyćgłową,ręką,czymkolwiek.Stałaosłupiała.
Uświadomiłasobie,żemanaprzeciwkomocnego
zawodnika.Musząwspółpracować,inaczejtawojna
poskutkujeofiarami.Niekonieczniewpostaciichsamych.
–Dobrze.Copanwie?–Wycofałasięcałkowicie.
Toonbyłgórą.Terazupewniłagowtymprzekonaniu.
–Amogępanizaufać?Znaturynieufamkobietom
–stwierdził,zanimzdołałusłyszećodpowiedź.
–Jaznaturynieufammężczyznom–przyznała.
–Tochybasiędogadamy.–Szerokiuśmiechzdradzał
niebywałeuzębieniekolegi.Pomimośredniegowieku
mógłwpełnipochwalićsiępięknym,białymzgryzem.
Halszceprzeszłonawetprzezmyśl,żejeślizrezygnuje
zpracywpolicji,tozawszepozostajemuopcja
reklamowaniapastydozębów.Niewypowiedziałatego
jednaknagłos.Zdążyłaugryźćsięwjęzyk.
–Słucham,panieLewicki.Zatemwposiadaniujakich
informacjipanjest?Coniezostałozawartewprotokole?