Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nicztego,wieczoremwracamójpięknyRiccardo
SabinanienawidziłamówićomężuRysioinie
zamierzamtracićczasunaKrzysztofa,ajakzostanę
zBuniemjeszczepięćminutwdomu,tozwariuję.
Tylkodajmisięwykąpaćpopodróży.
Znajsiostrzanąmiłość.Będęzaczterdzieściminut
trzaskodkładanejsłuchawkizakończyłrozmowę,zanim
Monikazdążyłazaprotestować.
„Mogłabyusiedziećwspokojuchoćprzezchwilę!”
zżymałasięMonika,zrzucającpospiesznieubranie
wdrodzedołazienki.Wydawałosię,żepourodzeniu
dzieckaSabinapowinnaprowadzićspokojniejszeżycie.
Nicbardziejmylnego.Buni,mały,różowybobas,
wprowadzałwstantakiegonapięcia,żeSabina
zchustąnaplecachbiegałapocałymmieściejak
opętana.
Kąpiel,kąpiel!Wpadładołazienkiinapuściławody
dowanny.Paraosadzałasięnadużymlustrze.
WzamglonymodbiciuMonikawidziałazmęczoną,
rozbierającąsiękobietępodczterdziestkę,zlekką
nadwagą,początkiemcellulituidawnoniestrzyżonymi
włosami.Odjakiegośczasujejwłosywyglądałyszaro
iwypadały,anadczołempojawiłysiępojedynczesiwe
pasma.„Jeszczechwila,aprzemienięsięwSusan
Sontag”przypomniałasobieburzęsiwychwłosów
amerykańskiejpisarki.Aleatrakcyjnatoonaniebyła.
Zradościąweszładogorącejwody.Lubiłapierwszy
moment,gdyskórazaczynałaswędziećodciepła,
apochwilirozluźniałysięnapiętemięśnie.Leniwie
unosiłasięwpienistejkąpieli.Wróciływspomnienia
zwyjazdu.SpojrzenieKrzysztofaznadprzewodnika
wmałejknajpce.Jegodłońnajejdłoni.„Cobędziemydziś
robić?”pytałtak,jakwtedy,kiedysiępoznali.Ale
terazowo„my”znaczyłowspólneżycie.Niechcesię
żenić,trudno.Przecieżsiękochają.Ztakąsamą