Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyczynachsportowychubarwiaływielewieczorów.Był
niezrównanymkompanemiinspiratoremwyjazdów.
Aleniedzisiaj,dziśjegoobecnośćbyłazbędna.
Wpodróżmusząwybraćsięsami.
Roladaudałasiędoskonale.Krzysztofrozluźniłsięiwziął
dokładkę.Monikazprzejęciatylkospróbowała.Wypiła
natomiasttrzykieliszkiwina,którewrazzaperitifem
dodałyjejodwagi.Poczuła,żejeślinieteraz,tonigdysię
nieodważy.
Kupiłasrebrnezaręczynoweobrączkiiwłożyła
jewsernik.Wyobrażałasobiechwilę,gdyKrzysztof
wyjmieobrączkęzustizdziwionyzapyta…
Wtedyonapodejdziedoniego,przycupnienapiętach,
boklękanietojużbyłabyprzesada,ikładącdłonienajego
kolanach,powie:„Kochamcię,chcęspędzićztobąresztę
mojegożycia…”.
Wniosładwieporcjesernikaizpietyzmempostawiła
talerzprzedKrzysztofem.
Wiesz,todoskonałakolacja,kochanie,mógłbymtak
spędzaćczascodziennie…Krzysztofuniósłłyżeczkę
inabrałciasta.Monikazastygła,czekającnametaliczny
dźwięk.Wtymmomenciezadzwoniłtelefon.
ToMarekucieszyłsięKrzysztoftylkoumówięsię
znimnajutro.
No,cześć,stary…Krzysztofuśmiechnąłsięchłopięco
doaparatu.Monikazacisnęławargi.
„Nieteraz,idioto!”wmyślachrugałaBoguducha
winnegoMarka.AleMarekcośmówił,jaktoon,bez
opamiętania.Krzysztofwmilczeniu,słuchając,wziął
kolejnykawałekciastadoust.DałznakMonice,żezaraz
przerwietenMarkowysłowotok.Popiłwięcciastowinem
iwtymmomenciejegotwarzzrobiłasięczerwona.
Zacząłsiękrztusić.Rzuciłtelefonnapodłogęichwycił
kieliszek.Wstałizatoczyłsięnapółkęzksiążkami.Półka