Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—––—–—––—–—––—–—
UPIÓR
WKASZTANOWEJALEI
—–—––—–—––—–—––
Mamastałatużprzynim,zakrywałaustachusteczką,pojejtwarzy
spływałyłzy.Ojciecobejmowałmamęlewąręką.Twarzmiałjak
wyciosanązkamienia,spojrzeniesuroweinieobecne,wargizaciśnięte.
Nieporuszałsię,aleprzezcałyczastrwaniamowypogrzebowejjego
wzrokcochwilęzjeżdżałwstronęzegarkanalewymnadgarstku.Nie
miałtegozauważyćniktzotaczającychgoludzi,aleJirkazauważył.
Wtymwszystkimtylkołzymamybyłyprawdziwe.
DziadekchciałzostaćpochowanynaTruchliniepowtarzała,ale
ojciecbyłnieugięty.Dopiąłswego,chociażzacenękłótniorazpełnej
napięciaciszy,którapanowaławdomuprzezcaływieczór.
Truchlin.OjciecJirkinienawidziłtegosłowa.Zawszekiedy
jesłyszał,nieznaczniepochmurniał.OdkądJirkasięgałpamięcią,
ojciecanirazuniepostawiłtamstopy,dziadkaodwiedzałazawsze
tylkomama.Tataprzezcałeżycieudawał,żetakiejdzielnicynie
mawPradze.Izpewnościąmarzył,żebytakbyłonaprawdę.
Oczywiściewiedziałdoskonale,żemamasiętamurodziła,alekiedy
ktośwspomniałprzynimoTruchlinie,zawszesiękrzywił,jakby
ugryzłkwaśnejabłko.Niechciał,byłączonogoztymmiejscem;bał
się,żezaszkodziłobytojegoopiniipoważnegoadwokata,zktórejbył
takidumny.
WciąguostatnichczterechmiesięcyJirkawielerazyśnił
oTruchlinie.Tobyłymęczącesny:błądziłwnichpociemnych