Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Spokojniepowiedziałbezgłośniesiedzącyobokniejmężczyzna,
poruszającustamiidotykającjejramienia.
Dałamimtwójnumer.Acowtymzłego?
Nie,nic.Juliastarałasięuspokoić.Aleniewiadomo,ktoto
taknaprawdębył,więclepiejniepodawaćobcymswoichdanych.
PróbowałaspokojniejwytłumaczyćpaniCandel.
Więcejnikomuniedaminiebędęjużnatwójtematznikimroz-
mawiać,jeślitotakiproblem!
Oj,mamo,nieprzesadzaj.Dziękuję.Wiem,żechciałaśdlamnie
jaknajlepiej,alejestmitudobrze,ajakcośsięzmienidamciznać.Aco
uwas?Wszystkowporządku?Pomyślałaszybkoozmianietematu,
żebyniekończyćrozmowykłótnią.
Tak,postaremu.Claudiawzięławolneidzisiajmieliśmymałe
zmieszaniezdostawą,alejakośtozałatwiliśmy.Myślałam,żewkońcu
będęmogłamniejbywaćwrestauracji,alejakwidać,bezemnieco
chwilęjakieśkomplikacje.
Poprostujesteśniezastąpiona!Juliauśmiechnęłasiędotelefonu.
Okej,muszękończyć.Spojrzałanaponaglającegopolicjanta.Właśnie
wychodzimyzAlexem.Ucałujtatęiuważajcienasiebiedodałaniepewnie.
Tyteżuważajnasiebieimyteżcięcałujemyodpowiedziała
Ellen,niepozdrawiającAlexa.
Julia?Usłyszałajeszczegłosmatki,zanimsięrozłączyła.Przy-
pomniałomisię,żeciobajmężczyźnichybamielipodobnetatuażena
nadgarstku,alemożemisiętaktylkowydawało.
Jakietatuaże?!rzuciłaszybkoskrzypaczka,abyEllennieodłożyła
słuchawki.
Cośjakbydrzewo…Niejestempewna.Wspominałamnawet
otymFilipowi,aletaksobiemyślę,żemogłomisiętoprzyśnić.
Zaśmiałasię.Niewiem,dlaczegociotymmówię,alepytałaś,jak
wyglądają,więcmożetakichskojarzysz.
Dziewczynazłapałasięjednąrękązagłowę,niemogącwydobyć
zsiebiesłowa.Agenci,wsłuchawkachnauszach,zaczęlicośmiędzy
sobąszeptaćzwyraźnymprzejęciem.
25