Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odcinek1
-Zarazrozsadzimiczaszkę-AndrzejSokółjęknął,słysząc
przeraźliwydzwonekudrzwi.-Idę!-krzyknął,odrazutego
żałując,wtejsamejsekundziekrasnoludkipiłującegłowę
niczymdrewnianybalzwiększyływysiłki.Pochwilijednak
uśmiechnąłsię,wspomniawszywczorajsząprzeprowadz-
zNowejSoli,jakbyniebyło,światowejstolicykrasnali.
Posześciulatachpracyjakodziennikarz„NowegoGłosuLu-
buskiego”
,jednegodniazmieniłnietylkozawód,aleimiej-
scezamieszkania,wracającdorodzinnejZielonejGóry.
-Wtakimstaniewygranąwcastingudoreklamyśrodka
nakacamaszwkieszeni-nadkomisarzMiłoszKleemann
zWydziałuKryminalnegoKomendyMiejskiejPolicjiwZie-
lonejGórzestałwdrzwiach,zanimszerokoziewałkomisarz
RyszardGrodzki.
Weszlidokuchni,Kleemannpoczęstowałsiękawązeks-
presu.
-Czegochcecie?-Sokółzacząłmasowaćskronie.
-JakPatrycja?-jeśliprzezKleemannaprzemawiałatroska,
tostarannietoukrywał.
-Zajmijsięswojąrobotą,Miłosz-odciąłsięSokół,zpre-
medytacjąużywającznienawidzonegoimienia.Kleemann
nadrugiemiałBartosz,ażezanimteżnieprzepadał,znajo-
miwołalidoniegoponazwisku.
-Zciekawościspytałem-obruszyłsięKleemann.
-Prosiłemcię,żebyśoniejniemówił-wycedziłSokół.
Podszedłdopolicjanta,gwałtownymruchemzabrałmufili-
żankęiwylałzawartośćdozlewu.
-Tomożeprzejdziemydorzeczy-wtrąciłGrodzki.
*
Sokółsłuchałzniedowierzaniem.Ranodyżurnyotrzymał
anonimowezgłoszenieomorderstwie.Namiejscuokazało
10