Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Lekarzzbadałciało.Uduszenie-wyjaśniłGrodzki.-Ale
pokiegogrzybamielibyśmyjeszczebadaćwinogrona?
Conajwyżejmożemyjespędzićnawinko.
-Dlatego,że,jaknarazie,tonaszjedynytrop-zauważył
Sokół.-Acodowinka,todobrypomysł.
-Żejak?-Kleemannskrzywiłsięjakpocytrynie.
NaglerozległsiędzwonekkomórkiGrodzkiego,tenode-
brałtelefon,poczymrzekłcicho:-Prasadzwoniła.
-Noicoztego?-burknąłKleemann.-Niemamnie.
-Pytają,czytoprawda,żewiceprezydentzostałzamordo-
wany-westchnąłGrodzki.
Odcinek2
-Kurwajegomać!-Kleemannzakląłsiarczyście.-Icałą
zasranątajemnicędiabliwzięli-zazgrzytałzębami.
-Ktośdałpismakomcynk-syknąłGrodzki.-Kto?
-On-Sokółwpatrywałsięwokno,zaktórymroztaczałsię
widoknalofywybudowanewdawnymDomuHandlowym
„Polon”
.Całąuwagępoświęcałbrunetcewzwiewnejpiżamce
przeciągającejsięnabalkonie.
-Jakion?-Kleemannpodchwyciłmyśl.
-Morderca-odparłSokółpewnymsiebiegłosem,in-
tensywniewypatrującoczu,aleodległośćbyłazbytwielka,
bymóczobaczyćpikantneszczegóły.
-Kpisz?-Grodzkiprychnąłwymownie.
-Nie.Wprzeciwieństwiedoniektórychużywamsza-
rychkomórekdomyślenia-Sokółodciąłsiębłyskawicznie.
-Ileosóbwieośmierciwiceprezydenta?
-Ja,Rysiu,komendant,dyżurnyidwóchzpatrolu-wyli-
czałKleemann.-NoiprezydentKubowicz,alejegobymnie
podejrzewałoprzeciek.
12