Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-JakbyłowZaborze?-Kleemannzignorowałpytanie.
-Dwatrupy,najpewniejwłaścicielewinnicy-Grodzki
zrobiłpauzę.-Ktośstratowałteżeksperymentalnąplantację
winorośli,potymjakkilkasadzonekzabrałzesobą.Tonie
wszystko-byłwsiódmymniebie,wkońcuniecodniazda-
rzałosięmubyćwcentrumuwagi.-Faktycznie,śmieciarze
natknęlisięnakogośnaDolnej-zacząłopowiadać.
Wejściedośmietnikaobokblokunr2przyulicyDolnej
-tegosamego,zktóregodzwoniononapolicję,bypoinfor-
mowaćośmierciwiceprezydenta-byłozastawioneprzez
brudnoszaremitsubishigalant.Kierowca,któryzjawiłsiępo
pięciuminutach,zacząłsięjeszczerzucać.
-Doszłodorękoczynów?-zaciekawiłsięSokół.
-Nie-zaprzeczyłGrodzki.-Dyrektortwierdzi,żenastąpi-
łojedynie„starciesłowne”
.
-Starciesłowne?-zdziwiłsięSokół.
-Obrzucalisięchujamiityle-wyjaśniłKleemann.-Galant
toniejestczęstospotykanywóz,aleitaktrochęichpomie-
ściepewniejeździ.
-Alenietakichzreklamąpogotowiakomputerowego
-rzuciłGrodzkiradośnie.-Chłopakizapamiętaliadres,tak
nawypadek,gdybyfacetchciałzłożyćskargę.
*
Namierzeniefirmybyłobanalnieproste,aponieważśmie-
ciarzedokładnieopisalikierowcę,niepowinnobyćteżpro-
blemuzjegorozpoznaniem.Sokół,podającsięzaklienta,
zadzwoniłdoserwisu,proszącoprzyjazdmontera.Gdy
sekretarkapoinformowałago,żewszyscypracownicymają
szkolenieiskończąprzed15.00,zkopytaruszylipodnamie-
rzonyuprzednioadresprzyulicyDziałkowej.Godzinętemu
nieoznakowanymradiowozemzaparkowaliprzedbudyn-
kiemiczekali.Wpobliżubyłyteżgotoweodwodywpostaci
brygadyantyterrorystów.
23