Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niepamiętam,chybawjakiejśmądrejksiążce.
Przekrzywiłazabawniegłowę,schylającsiępotorebkę.
Aco,jeślinaprawdęmamzamiarcięwykorzystać?
Wtedyucieknęodparłazpowagą,wprawiając
Kosmęwrozbawienie.
Opuszczalilokal,kiedywszyscyjeszczebawilisię
wnajlepsze.AlakątemokadostrzegłaGabibujającą
zBrunemwromantycznychtaktachmuzyki.
Zastanawiałasię,coztegowyjdzie,bosprawiałwrażenie
lekkoducha.Spojrzałananichrazjeszcze,zamyśliłasię
iwyszłazKosmązimprezy.
***
Poznańskieulicenocąwciążtętniłyżyciem.Nigdynie
spały.Taksówkapowolidojeżdżałanamiejsce.Kosma
zerknąłnaróżoweszpilkizdobiącezgrabnenogiAli.
Podziwiamkobietyzaumiejętnośćporuszaniasię
wtakichbutach.
Dotegozdecydowanietrzebaurodzićsiękobietą
odpowiedziałabezzastanowienia,śledzącwzrokiem
kaskadęrozświetlonychulic.
Zdecydowanietak.Tojużtutajoznajmiłpochwili.
Proszęsięzatrzymać.
Taksówkapłynniezahamowałaizaparkowała
nanowoczesnymosiedlu.Kiedywyszlizsamochodu,Ala
naglesięzawahała.
Wszystkodobrze?zaniepokoiłsięKosma.
Samaniewiem.Cojatuztobąrobię?Chybatotalnie