Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znowuty
Minąłmiesiąc.AlicjastarałasięniemyślećoKosmie.
To,cowtedymiędzynimizaszło,zachowaładlasiebie,
próbującpieczołowiciewymazaćzpamięci.Jej
mieszkanieprzypominałokobiecypoligonwojskowy.
Określałatochaosemkontrolowanym,przekonującGabi
–pedantkęjakichmało–żewie,gdziecosięznajduje,
iwsekundęjestwstanietoodnaleźć.
–Jedno,cobezwątpieniajesttunaswoimmiejscu,
totwojawiolonczela.Resztato,uff,samaniewiem.
–Przyjaciółkabezradnierozłożyłaręce.
–Dajspokój,niemarudźitakwystarczającomocnosię
stresuję.Dziśzaczynamnaukęjazdy,pamiętasz?
–Daszradę,wierzęwciebie.Jednakwciążjednomnie
nurtuje.Brunazresztąteż.
–Niechnozgadnę…Chodzioniego?Przestańmnie
zadręczać,niewyszłoityle.Czegosięspodziewałaś,
żesiępobierzemy?
–Możenieodrazu,ale…Nopowiedz,czyoncię
skrzywdził?
–Naprawdę,niechcędotegowracać…
–Dwojemilczków–skwitowałazrozczarowaniem
przyjaciółka.–Kosmateżnicniechciałpowiedzieć
Brunowi.Wychodziwięcnato,żesiępokłóciliście.–Gabi
jużporazkolejnypodpytywałaAlęoKosmę,araczej
oto,comiędzynimizaszłotamtegowieczoru