Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawetnazwiskapanieńskiegoswojejbabki.„Kiepsko,
panieprawniku”,zamruczdosiebie,przypatrującs
fotografiizlatsześćdziesiątych.Przedodrapanym
budynkiemstałamłodakobieta.Możetojejmatka,
pomyślał,zauważającpodobieństwowowalutwarzy
ioczach.
Takierodzinnepamiątki.Drgnął,słyszącgłos
LenyWalterzaplecami.Atobyłanaszapiekarnia,tu,
wtejwłaśniekamienicy.Wskazałapalcemnazdjęcie.
Czylicydomzostałprzebudowany?zaciekawił
sięJakub.Tomusiałokosztowaćmajątek.
Trochęgozaadaptowałam.Byłwkoszmarnym
staniepowojnieilatachkomuny.Mogępokazaćinne
pomieszczenia,jakpanbędziechciał.źniej.
ZprzyjemnoścodparłJakub,choćuznał,
żeopowieścisamejLenymogąpoczekać.Najpierw
trzebasiębyłozorientowaćwsytuacji.
Przepraszampana,alemuszęsięupewnić
wsprawierezerwacji.Kobietanalałamukawy
zdzbanka.Panasekretarkarezerwowałatygodniowy
pobyt.Czytosięzgadza?LekkozmieszanyJakubuniósł
wzroknaLenę.
Tak,zgadzasię.
Zauważył,żesięucieszyła.Alenibyczemu?
Wypoczynekczyinteresy?
Pytaniebyłonaturalne,tylkoonuznał,żezbyt
wścibskie.
Ja...muszętrochęwypocząćodparłpochwili.
Niewiem,czyznapannaszeokolice...
Nawetniewiedzi,kiedyzaczęłaprzesłuchanie,
atoprzecieżonmiałzadawaćpytania.Alemoże
idobrzesięzłożyło,boterazonmógłocośzapytać.
JajestemzGdańska.Apani,rozumiem,stąd.
Tak,stąd,alezprzerwą.Zaśmiałasię.
Ponaddwudziestoletnią.
Powinienterazstwierdzić,żepewniewyjechałajako
dziecko,aleniemógłsięprzemóc.Przecieżtobanalne.
Pozatymwiedział,żemaczterdzieściosiemlat.Ale
toprawda,niewyglądałanaswojelata.