Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bojąsiędeszczu,jakbybylizcukru.Kiedyśsięczekało
nawiosennykapuśniaczek,wskakiwałodokałuży.Tobyły
dobreczasyrozmarzyłasię.
Tymekspojrzałzaokno.Rzeczywiściezaczęłopadać.
Ludziewpopłochuchowalisiędosklepówizmoczeni
wbiegaliwbramykamienic.„Tonawetdobrze
pomyślał.WkawiarnipodKrzywąWieżąbędziemniej
ludzi”.Niechciałodpuścićulubionychlodów
musztardowych.
Gdyautobuszaparkowałbliskoruinśredniowiecznego
zamku,klasawybiegłanachodnik,wcalenieobawiając
siędeszczu.Nauczycielkauśmiechnęłasięipowiedziała:
Jestjeszczenadziejawmłodychludziach.
Naniebiewisiałyciężkiechmury.Zchwilinachwilę
padałocorazmocniej,awiatrcorazbardziejsięwzmagał.
Ktośzauważyłlecącegopodwiatrsokoła,którydotarł
doczerwonegobudynkuwwąskiejuliczceiusiadł
wewnęceportalu,żebyschronićsięprzeddeszczem.
Tymekpierwszychwyciłzaklamkę.Ciężkierzeźbione
drzwijęknęłyprzeciągle,apotemrozległsiędonośnie
dzwonekzawieszonytużnadnimi.
Pokamiennejposadzcegłuchymstukotemponiosłysię
krokiiwkorytarzupojawiłsięprzewodnikWojtek.
Witajciepowiedział,gdyzmoczeniweszli
dopomieszczenia.Znajdujeciesięwedworzerycerza
Kauffunga,czyliwnajstarszymbudynkumieszkalnym
wZąbkowicach.Domtenod1504rokuwielokrotnie
zmieniałswoichwłaścicieli.TerazmieścisiętuIzba
PamiątekRegionalnych.Znajdziecietutakżesporo
ciekawostekzwiązanychzFrankensteinem.
Pomieszczeniewyglądałosurowo,aodkamiennej
posadzkiwiałochłodem.Nawprostwejściaznajdowały
siędrewnianeschodyprowadzącewlewo,niektóredrzwi
dobocznychsalbyłyzamknięte.Tymekpomyślał,
żeTosiamiałabyztysiącpomysłów,gdziemogąkryćsię