Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
plandeką.Miejsce,doktóregonaswieźli,znajdowałosię
naskrajupustyniGurbantünggüt;nazywanojetamMałą
Sy​be​rią.
MatkapostanowiławrócićzAiDanem,moim
młodszymbratem,doPekinu.Podziesięciulatach
nazesłaniubyłajużniemłoda,awizjażyciawjeszcze
prymitywniejszychwarunkachwydawałajejsięnie
dozniesienia.Shihezitobyłonajdalszemiejsce,wjakie
byłaskłonnasięudać,musieliśmysięwięcrozdzielić.Nie
bła​ga​łem,że​bypo​je​cha​łazna​mi,aniniena​ma​wia​łemjej,
żebyzostawiłaprzynasbrata.Powstrzymałemsię
odłzawychpożegnańipytań,czyplanujewrócić.Nie
pamiętam,ileczasuminęło,zanimzniknęlinamzoczu,
kiedyodjeżdżaliśmy.Dlamniepozostanieczyrozłąka
byływzasadziejednymitymsamym,botakczyinaczej
de​cy​do​wa​nozanas.
Ciężarówkatrzęsłasięgwałtownienaciągnącejsię
wnieskończonośćbitejdrodze,zrytejkoleinami
ipodziurawionej,ajamusiałemmocnotrzymaćsię
ramy,żebynierzucałomnądogóry.Powiewwiatru
poderwałmatęoboknas,ataodfrunęłaiwparęsekund
znik​nę​ławkłę​bachpy​łuwznie​ca​ne​goprzeznaszpo​jazd.
Pokilkugodzinachtelepaniaciężarówkastanęła
wreszcienaskrajupustyni.Dotarliśmydopunktu
docelowego:paramilitarnegoKorpusuProdukcyjno-
KonstrukcyjnegowSinciangu,WydziałuProdukcjiRolnej
nr8,23.Pułku,3.Oddziału,2.Kompanii.Byłatojedna
zwielutakichjednostek,założonychnachińskich
terenachprzygranicznychwlatachpięćdziesiątych
XXwiekuwdwojakimcelu.Wczasachpokojurobotnicy
Korpusumieliposzerzaćareałizajmowaćsięprodukcją