Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jednąkampaniępolitycznąpodrugiej,tocud,żewogóle
przeżyli.Naspotkaniupolatachichekscytacjabyła
wyraźniewyczuwalna.Wspominaliprzeszłośćzhumorem
iwerwą,przerzucającsiępytaniamiodalszelosy
iobecnąsytuacjętego-a-tego.Widziałem,jakzaglądają
sobiewoczy.Bylijakdwaidealniedopasowane
fragmentypękniętegokamienia.Szerokouśmiechnięci,
splataliręceiobejmowalisię,snującswojeopowieści
zwyraźnympołudniowymakcentem.Pamięćbyła
niczymlina:moglisięjejuchwycićwdrodzenaprzód
al​boużyćdosko​kuwmi​nio​nedni.
TamtegodniaodprowadziłemLiYourana
naprzystanekautobusowy.Przedcentrumhandlowym
wXidaniewiałotakmocno,żemusieliśmyprzeć
doprzoduzcałychsił,żebynieodleciećzwiatrem.
Przekrzykującwicher,LiYouranmówił,jakzmoim
ojcem,opustychżołądkach,przemierzalibulwaryiplace
Paryża,pogwizdująciroztrącającstopamikamyki
nadrodze.Gdyopowiadał,niemalsłyszałemstukottych
ka​my​kówod​bi​ja​ją​cychsięodbru​ku.
JakoobcokrajowiectataczułsięwParyżuosamotniony,
atowzmogłojegogłódwiedzy.Godzinamibuszował
postoiskachbukinistówrozstawionychnadSekwaną
ijeślimiałakuratgotówkę,kupowałksiążkęipogrążałsię
wlekturze.Tenokresintensywnegoczytaniaskłonił
godopogłębianiawiedzyoświecieizamiastmalować,
częstooddawałsięwtedyrozmyślaniom.Także
maszynerianowoczesnegomiastaizgiełkulicznego
życiapomagałyuśmierzyćjegosamotność.Paryż