Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mywtedynazywaliśmyCzarnąRzeką.Ionarzeczywiście
byłaczarna!Spuszczalidoniejwodęużytąwcześniejdoga-
szeniawypalanegokoksu.Rzeczkadośćpłytka,pokolana
niewiem,jakterazwyglądajejpoziomalegdywtedy
siędoniejwchodziło,towychodząc,miałosięnastopach
czarneskarpetkiztegokoksowegobrudu.Wdodatkuwoda
śmierdziałasmołąiżyływniejbrrrrr!szczurywodne.
Kiedyśnaurodziny,któreobchodziłemtam,wWałbrzy-
chu,otrzymałemwprezenciepistoletnakapiszony,ku-
pionywtakimfajnym,kolorowymsklepiezzabawkami
iinnymtowarami,wwiększościimportowanymizzagra-
nicy.Częstobiegałemtamtylkopoto,abychwilępobyć
wśrodkuwszędziedookołaszaryWałbrzych,awtym
sklepie:zabawki,zdjęcia,jakieśplakaty.Towszystkonam,
wałbrzyskimdzieciakom,sprawiałowielefrajdyibyłotaką
odskoczniąodtejszarości.
Lataliśmyzchłopakamipotychokolicznychgórkach,
bawiącsięalbowwojsko,albowIndian.Ajamiałembzika
napunkcierysowaniaplanówterenuimap.Zkoleipopo-
wrociedoBiałegostokubawiłemsięwSherlockaHolmesa.
Igdytylkodowiedziałemsięnaprzykładojakiejśkradzieży
wszkole,potrafiłemnastępnegodniaprzyjśćnagodzinę
przedrozpoczęciemlekcjiipocichutkuczaiłemsię,żeby
złapaćzłodzieja.Miałemnawetwłasnypistoletilatarkę
grunttodobrewyposażenie.Potemtewszystkiemojepasje
ustąpiłynarzeczkosmosu.Czytałemmnóstwoksiążekna
17