Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rękimógłbypoliczyćdeszczowedni.
Lubiłciepło,byłciepłolubny,aledziś
nawetjakdlaniegobyłostanowczo
zagorąco.
Przeszedłszybkoprzezparking
iwsiadłdoczarnegomercedesaiod-
niósłwrażenie,żejestwsaunie.Od-
czekałchwilę,przyzwyczajającsiędo
temperaturywaucie,iruszyłzpi-
skiemopon.
Jęknąłprzeciągle,wpatrującsię
wniekończącysięsznursamocho-
dówwlokącychsięwślimaczym
tempie.Zupełniezapomniał,żetogo-
dzinaszczytuiuliceWrocławiabędą
całkowiciezakorkowane.Kompletnie
wyleciałomutozgłowy.Zazwyczaj
zpracywychodziłokołogodziny
28