Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
działalnościhandlowejrozciągałsięodJerozolimy
doDamaszkunawschodzieidoRzymunazachodzie.
Kiwnąłwpodziękowaniu,gdysługawtradycyjny
sposóbumyłmuręceinogi.Wziąłsrebrnykielich
iskosztowałwodyowocowej.„Tenkapłanzpewnością
żyjewdobrobyciezauważyłwmlach,rozglądając
siępodużympomieszczeniu.
AconowegowJerozolimie?
Tylesięwydarzyło…Gamalielzawiesiłgłos,
usłyszawszypospiesznekrokinadole,wjednym
zbocznychpasaży.Obajmężczyźniodwrócilisię
wstronęokolonegołukiemwejścia.
Ezdraszu!wchodzącakobietaszybko
przemierzyłapokój,niemalpotykającsięzpośpiechu
izradości.Jakmogłeśtakdługoniewracać?!
Mieliśmypewnetrudności,Miriam.Wybaczmi.
Czytwójsynicórkamająsiędobrze?usiadła
nadrewnianejławceopodalkrzeseł.
Podróżwydawałasimsłużyć,wprzeciwieństwie
doichzmęczonegoojca.
młodzi.Beznauczycieliibezogranicz,
pojechaliszukaćprzygódzukochanymojcem.Nic
dziwnego,żewyprawaimsiępodobała.Naszsynpłakał
niepocieszony,gdyusłyszał,żezabrałeśswojedzieci.
Następnymrazemionmożeznamipojechać.
Miriampogroziłapalcem.
Jeśliośmieliszsięchoćbywspomniećmuoczymś
takim,tojużjaci…
Ciiii,Miriamskarciłmąż,choćuśmiechałsię