Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrezygnowanykażenamiść.Kręcimysięzłopatamidoobiadu,
podczasobiadujesteśmyjużnaposterunku,zjadamyobiadiczekamy,
sięrozpoczniepraca.Wtedydopieroidziemydonaszejdalszej
wędrówki,któratrwaładofajrantu.Takminąłmójpierwszydzień
pracy.Pracatamitakzaimponowała,żeprosiłemojca,bymipozwolił
wszystkieJegodniepracywypełnić,cominareszciepozwolił.
Drugamojaeskapadabyła[na]samolotnisko.Mieliśmyzbierać
skoszonesiano.Byłatodobrarobota,bopracowaliśmy
na„zeks”18.Niemiec,którynaspilnował,byłzjakiejśwsi,
inamówiliśmygo,abyzagrałznamiwsalonowca.Otóżjedenusiadł
itrzymałzagłowędrugiego,ktośgouderzyłwtylnączęśćciała
wsiedzenie.Gdyniemiecuderzył,tojegosąsiadodrazuokiem
wskazywałnaniego,takwięc,gdyonsiępołożył,tomarnebyłyjego
widoki.Dostałontyle,żeniemógłchodzić,ledwieszedł,
itozrozkraczonyminogami.Tojeszczebardziejmidodałochęci
dochodzeniawmiejsceojca.JestemznowunaOkęciu,odwalamy
węgiel,stoimyirobimyłopatami,nicnieczyniąc.Zokolicznychokien
obserwująnaslornetkami,poobiedzieprzyszłokilkuizawołali
jednegochłopca,uprowadzającgogdzieś,przyfajrancieniebyło
gojuż.Podrodzepowrotnejchłopcyzinnychkolumnopowiadali,
żepobiligodonieprzytomnościinastępnieżywcemzakopaliwziemi,
strasznarzecz.Wstrząsnęło[to]mnąijeszczewięcejbyłem
zdecydowanydopracyzaojca,boniechciałemdopuścić,byojciec
miałchodzićdopracylubteżwpaśćprzez„zastępcę”.Nie
powiedziałemtegowdomu,niechciałemichzmartwićztegopowodu,
alezpoczątkusądziłem,żetylkoSSiSDmordercami,alerychło
sięprzekonałem,żemordercamiwszyscybezwyjątku,tuprzecież
czynilitolotnicy.
InnymrazemwpadłemnaPaluchy19,tutrzebabyłonosićwiadra
zkałemodpadkamiludzkimi,niczegosobiepraca.Gorzejbyłotym,
którzymusielipracowaćwgłębikanału.Oniwybieralitowiadrami,
amyśmypodlewalitopodkapustę.Chłopcypracującyprzybasenie
mieliokropnąpracę.Szczególniejeden,którybyłnadole,tenstałtam
nadesce,wrękutrzymałdługątykę,którąwpychałwiadra
wpuszczonenałańcuchu.Gdywiadrotakie,napełnionepobrzegi,
jechałodogóry,wtedyzlewałosięnagłowęnieszczęśliwcowi.Całą
godzinętensięmyłipodrodzetakcuchło,żewszyscyuciekali
odniego.
Kiedyśmiałemzaszczytdostaćsiędofabrykisamolotów„Skoda”.