Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
juższarepromienieprzedświtu.
Długowodzililatarkamidokoła,pościanach,ponajdalszychkątach.
Nigdzie,nikogo...
Komnatabyłapusta.Stanowczopustaiżadennajdrobniejszy
szczegółniezdradzał,abyjakakolwiekistotamogłasiętamniedawno
znajdować.
Zosłupieniemspojrzelinasiebie.
Psiakrew!powtórzyłPodbereski.
TerazjąłDenpowoli,systematycznieoglądaćiopukiwaćściany.
Daremnie!Aniśladupróżni,lubpotajemnychdrzwi,zręcznieukrytych
wtapecie.Odsuwałsprzęty,zajrzałpodłóżko,oświetliłwnętrze
wielkiejgdańskiejszafy,wreszcieukląkłszy,czołgałsiępopodłodze,
badającstarannienajdrobniejsząszparę,najmniejsząszczelinę.
Powstałspoconyizakurzony.
Nic!Alezadnialepiejposzukam!...oświadczył.
Fredsmutniepotrząsnąłgłową.
Dziesięćrazyprzetrząsnąłemiprzeszukałemstarannieten
nieszczęsnypokój!Niestety,napróżno!..Zresztą...
Obaj,niezamykającdrzwinawetzasobą,powrócilidozajmowanej
przezDenasypialni.Detektywusiadłnałóżkuizapaliłpapierosa.
Podbereskizaśdokończyłswejmyśli.
Zresztąpowtórzyłjaktowytłómaczysz,żedrzwi,które
samzaryglowałeśisamprzekręciłeśkluczwzamku,otwarłysię
nagle?
Detektywnieodparłwprostnatezapytanie,natomiastzagadnął.
Czysłyszałeśgłos?
Najwyraźniej!Wykrzyknął:„poznasztymnie!”
Denwypuściłzustwielkikłębdymu.
„Poznasztymnie!”awięcpogróżka.
Mamsięstrzec!Doskonale!AwidziałeśFred,żółto-zielone
ślepia!
Jaktoczywidziałem?Wpijałysięwciebiezezłością
inienawiścią!JakprzedtemwWandęiwemnie!Porazdrugi
jewidzę!Hypnotyzujączłowieka,przykuwajądomiejsca,
potworne...
Tak,przykuwajądomiejsca!...powoliwymówiłDen,
wspominającdziwneuczucienitolęku,nitokompletnegobezwładu,
jakienimowładnęłonawidokgroźnegozjawiska.Maszsłuszność,
teoczypotworne...
Tymczasempierwszeblaskiwschodzącegosłońca,zdążyły