Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezatrudniliśmynikogowłaśniezewzględunato,
żemiaładonaswrócićodwrześnia.Jednakpodjęła
decyzjęotym,żenachwilęobecnązostaniejeszcze
wdomu.Zdrugiejstronybardzodobrzerozu-
miem,ogarnięcietejrozbrykanejczelodkiwymaga
nieladarobotyipoświęceniazjejstrony.Robert
ostatnioteżotrzymałkilkabardzodobrychzleceń,
więcwydajemisię,żeGosiapodjęładobrądecyzję.
Jednakbiorąctopoduwagę,musiałemzdecydować,
codalejznasząkancelarią.Akuratporozmowie
zMałgosiąbyłemumówionyzMarkiemnatenisa
iwtakiejluźnejrozmowiezgadaliśmysię,żejego
synwracazeStanów,bokończysięmukontrakt,
aonniechcegoprzedłużyć.Wiedziałem,żeDawid
jestdobrymprawnikiem,dotegotłumaczem,dla-
tegopomyślałem,żezaproponujęmuwspółpracę
znami.PanAntoniciągnąłswójmonolog,amy
siedzieliśmyjakdzieciwszkolnejławceisłuchali-
śmytego,comówił.Bartekcochwilętylkoprzyta-
kiwałgłową,ajasłuchałamjakzahipnotyzowana.
Przybliżęwamtrochęjegoosobę,żebyniestawiać
waswniezręcznejsytuacji,kiedydonasdołączy.
PanAntoniciągnąłdalejniestrudzenie.Dawid
jestświetnymfachowcem,jeślichodzioprawo
międzynarodowe,aledodatkowopolskieprawo
53