Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwięziennychstrażników.Jednakperspektywapracy,
najakąjużoddłuższegoczasunamawiałaprzyjaciółka,
byładlaTinyrównieodrażającaiuwłaczającajej
godności,cogwałt,októrymmyślałazrówniewielkim
obrzydzeniemitrwogą.
Zastanowięsięodpowiedziała,chociażniebyła
zupełnieszczera.
Tinaniezwodziłaprzyjaciółki,nieokłamywałajej
wżyweoczy,alemiałaświadomość,żeniemożejej
zwyczajniepowiedzieć,jakbardzobrzydzitakarobota,
nieurażającjejjednocześnie.PrzecieżUlatonaprawdę
miładziewczyna.Ato,corobinacodzień,awłaściwie
wieczorami,niepowinnoobchodzićanijej,aninikogo
innego,atymbardziejnastrajaćkogokolwiekprzeciwko
tejszczerejdziewczynie.
DźwiękSMS-a,wydobywającysięzplecakaTiny,
oderwałnagleobiedziewczynyoditakniczego
niezmieniającejiraczejniezobowiązującejrozmowy.
Dziewczynaniepewnymkrokiempodeszładoplecaka,
wciążstojącegonakuchennymstole,idrżącymirękoma
wyjęłakomórkę.SpojrzałajeszczenaUlę,która
przyglądałasięjejzcorazbardziejzmartwionąminą,
poczymodczytaławiadomość.
Niejestdobrzepowiedziałapochwiliizerknęła
naUlianę,którawciążniespuszczałazniejwzroku.
Toznówtenfacet?
Tinawodpowiedzikiwnęłatylkogłową,apochwili
dodała:
Tokomornik.Chcesięzemnąspotkaćinegocjować
warunkispłaty.
Komornik?Ulaprzyglądałasięprzyjaciółce
zwyraźnymniezrozumieniem.Chybaniesądziła,