Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wiem,skądweźmiemysłomkipowiedziałem.
Skąd?zapytałKamil.
Popatrznamleko!
Nojasne.Jakinnijużwypijąizjedzą,będziemy
grzebaćwkoszu.
CzegosięnierobidlapieniędzyodparłaKornelia.
Mogącisięprzydać,jakukończyszosiemnaścielat.
Będzieszmógłopuścićtomiejsce.Zacząćodnowa,
ułożyćsobiejakośżycie.Zamieszkaćnajakiejśwyspie.
Czyniebyłobytopiękne?
Pieniądzetokłopoty.Nadaljestemzaoddaniemich
upierałsięKamil.
Braciszku,dajspokójprosiłArek.
Jakmyślisz,cobędzie,gdywróciidowiesię,żenie
mapieniędzy?zapytałKamil.
Nicniebędziewtrąciłemsię.Jeśliichnieznajdzie
bądźsięniedowie,ktozatymstoi.Schowamy
teosiemdziesiąttysięcy.Korneliamarację,pieniądze
mogąsięnamprzydać.Niktniewie,cobędziejutro.
Tylkotomusizostaćmiędzynami,nawetnaszpomocnik
niemożesiędowiedzieć.Nieważne,kimjest.Napewno
oddałbypieniądzewręcepolicji.Tomusizostaćmiędzy
nami.
Dobra,przekonaliściemniepowiedziałKamil.
Macierację.Wchodzęwto.
Jedenzawszystkich,wszyscyzajednego
zawołałem,wystawiłemdłoń,aresztazrobiłatosamo
wtakisposób,żenaszokrągłystółzostałpodzielony
naczteryczęści.Zlotuptakawyglądałobytonacztery