Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sobiemiasto,trzymająwprawdziwejniewoli,zatozgadzająsię,aby
wyjechałanamiesiącdokraju,któregonieznają,wzwiązkuzczym
niewstaniesobiewyobrazić,coonabędzietamrobić.Względem
Albertynyodczuwałemobarodzajetejkojącejmanii.Niebyłbym
zazdrosny,gdybyzażywałarozkoszybliskomnie,zamojązachętą,
gdyżmiałbymwtedynawszystkookoioszczędziłbymsobiestrachu
przedkłamstwem;niebyłbymteżchybazazdrosny,gdybywyjechała
donieznanegomiodległegokraju,takabymniemógłsobiewyobrazić,
jaksiętamprowadzi,niemiałpotemumożliwościaninieczułtakiej
pokusy.Wobuwypadkachwątpliwośćustąpiłabymiejscapełnej
wiedzylubrówniecałkowitejniewiedzy.
Corazkrótszedninanowopogrążałymniedziękiwspomnieniom
wdawnej,świeżejatmosferze,którąoddychałemztakąsamąrozkoszą,
jakOrfeuszłagodnym,nieznanymnatejziemipowietrzemPól
Elizejskich.Aleotodzieńsięjużkończyłidopadałymniewieczorne
troski.Odruchowosprawdzającnazegarze,ilegodzinzostało
dopowrotuAlbertyny,widziałem,żemamjeszczeczas,żebysięubrać
izejśćdowłaścicielkimieszkania,panideGuermantes,abypoprosić
opolecenieparuślicznychdrobiazgów,którechciałemdać
przyjaciółce.Niekiedyspotykałemdiuszesęnadziedzińcu,jakszła
naprzechadzkęwpłaskimkapeluszuifutrze,nawetjeślibyłabrzydka
pogoda.Dobrzewiedziałem,żedlawieluinteligentnychludzibyła
jedyniepierwsząlepsządamą,gdyżnazwiskodiuszesydeGuermantes
nicnieznaczyłowczasach,kiedyniemajużksięstwanimarkizatów,
leczjawswoimczerpaniuprzyjemnościzludziikrainprzyjąłeminny
punktwidzenia.Wydawałomisię,żetadamawfutrzestawiająca
czołaniepogodzienosizesobąwszystkiezamkiiposiadłości,
wktórychbyładiuszesą,księżnąiwicehrabiną,podobniejakpostaci
wyrzeźbionenanadprożuportalutrzymająwdłoniachkatedrę,którą
zbudowały,albotwierdzę,którejbroniły.Aletylkooczymojego