Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ręcewstronęPiotra.
Achtak,proszębardzoodparł,przekazującjej
wybranepozycje.Przyokazjiotarłsięodłońkobiety.
Czującjejciepło,uśmiechnąłsięmimowolnie.
Agataponownieodwzajemniłauśmiech.
Dziękujęidowidzeniapowiedziała,apotem
skierowałaswojekrokidodrzwi.
Gdybytegwiazdyświeciływjejczole,jasnejejlica
ichblaskbyzgasiły
rzuciłpocichuPiotr,wodząc
wzrokiemzaodchodzącąkobietą.
Agatęzamurowało.Poznałją!
Wiedziałodsamegopoczątku,żetoja!
krzyczała
wduchu.Awdodatkuzacytowałjedenzjejulubionych
utworów.Toniemógłbyćprzypadek.Tomusiałobyć
przeznaczenie,oczymjeszczenierazkobietasię
przekona.
Agataodwróciłasięispojrzałaprostowzamyśloną
twarzPiotra,którywidzącto—powiedział:
Przepraszam,niemogęsięoprzećimuszę
topowiedzieć.Tamtejnocyzrobiłapaninamnie
piorunującewrażenie.Zresztąnietylkonamnie.Mój
kolegadodzisiajopaniwspominaijużsięodgraża,
żezewzględunapaniązorganizujewtamtejrestauracji
niejednąimprezę.
Ojej,tobardzomiłe,choćuważam,żewogólenie
powinnamsięwtedyodzywaćiwtrącaćdotejrozmowy.
Jednak,gdytylkousłyszałamtytułksiążki,októrej
panowiemówią,itojeszczewkontekścielektur
szkolnych,wprostniemogłamsiępowstrzymaćicośtam
palnęłam,zacoprzepraszamkobietazawstydziłasię
iskierowałaswojąuwagęnatorbęzksiążkami,abytylko
niepatrzećnamężczyznę.Mężczyznę,którycoraz
bardziejzaczynałsięjejpodobać.
Nie!Topoprostuprzegięcie!Cojatutajrobię!
myślała.
Przecieżodzawszeniepodobająmisię
blondyni!Nadodatekzniebieskimioczami!Cosię
zemnądzieje?!Tenfacetjesttotalnymprzeciwieństwem
moichideałów.JesttotalnymprzeciwieństwemMichała…